Archiwum Polityki

Co rok w szpitalu

Pech nie odstępuje prezydenta Słowacji Rudolfa Schustera Oto po raz trzeci z rzędu w wakacje trafił do szpitala – i tym razem w dziwnych okolicznościach. Po powrocie z Krakowa, z papieskiej mszy, przez tydzień cierpiał na kłopoty żołądkowe, a syn prezydenta wyjawił mediom, że Szustera próbowano otruć. Koniec końców trafił do kliniki uniwersyteckiej w Wiedniu. Z kolei klinika w Innsbrucku ratowała mu życie przed dwoma laty, kiedy po operacji jelita grubego w bratysławskim szpitalu MSW znalazł się w stanie krytycznym. Do Austrii został przewieziony dopiero na prośbę rodziny, która z przerażeniem obserwowała bezradność słowackich lekarzy. Przed rokiem prezydent trafił do indiańskiej niewoli podczas urlopu w puszczy amazońskiej, kiedy wywróciła się łódź, którą płynął. Został uwolniony po złożeniu zobowiązania, że dostarczy Indianom kilka krów i Mercedesa. Egzotyczna podróż rzeką Paragwaj i upały były tak wyczerpujące, że musiał szukać opieki szpitalnej. Lekarze w Innsbrucku nie potwierdzili hipotezy o próbie otrucia prezydenta, ale wiele słowackich mediów nie dało wiary tym uspokojeniom. Serial trwa.

Polityka 36.2002 (2366) z dnia 07.09.2002; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 14
Reklama