Archiwum Polityki

Ciągle jest śmiesznie

:-,

Na rysunku typowy pilot do telewizora. Ale na przyciskach zamiast numerów kanałów znajdują się rysunki symbolizujące: pożar, wojnę, bijatykę, morderstwo, zamach terrorystyczny itd. Można wybierać. Tak wygląda jedna spośród wielu prac prezentowanych na pokonkursowej wystawie „Satyrykon 2002”. Popularne jest przekonanie, że satyra pozbawiona swego naturalnego wroga, czyli cenzury, zeszła na psy, schamiała i – o zgrozo – przestała być śmieszna. Prezentowana w stołecznym Muzeum Karykatury ekspozycja pokazuje, że nie jest tak źle, a humor, nawet jeśli niegdyś podupadł, teraz podnosi się z kolan. Z czego się śmiejemy? Dziwnych czasów dożyliśmy, ale głównym tematem jest właśnie przemoc i agresja. Czy kpienie ze zła osłabi je i rozbroi? Oby. Rysunek satyryczny, przynajmniej ten dopuszczony na salony „Satyrykonu”, to nie prymitywne prześmiewki. To humor wyrafinowany, lubiący odwoływać się do ikon kulturowych i przeróżnych symboli, wymagający nierzadko od odbiorcy zarówno przenikliwości jak i niejakiej wiedzy. Co jednak najciekawsze, prezentowane prace są często nie tylko rysunkowymi „jajcarskimi” historyjkami, ale wartościowymi z artystycznego punktu widzenia rysunkami czy grafikami. Słowem liczy się nie tylko udany pomysł, zabawne skojarzenie, świeża pointa, ale też walory malarskie. Okazuje się, że kapitalistyczna konkurencja wymusza także coraz lepszą jakość w posługiwaniu się ostrzem satyry. P.Sa.

:-) świetne
:-, dobre
:-' średnie
:-( złe
Polityka 36.2002 (2366) z dnia 07.09.2002; Kultura; s. 53
Reklama