Z dawnych czasów pozostało mi serdeczne współczucie dla ludzi, co się ich z rozmaitych powodów nie wpuszczało do knajpy. Okazuje się wszakże, że dawne niewpuszczanie do knajpy w porównaniu z dzisiejszym niewpuszczaniem do knajpy to była merytorycznie i logicznie uzasadniona sielanka. Dawniej łomocący do wrót edenu nieszczęśnik słyszał przyjazną perswazję: „Na dzisiaj dosyć, idź się przespać człowieku”, poradę tę wygłaszał ojcowsko doń usposobiony szatniarz, i choć nie raz mogło to na pozór brzmieć wrogo i niemerytorycznie („Ja mam dosyć?
Polityka
36.2002
(2366) z dnia 07.09.2002;
Pilch;
s. 87