Andrzej Lepper – wicepremier z wyrokiem
Andrzej Lepper, nowy wicepremier i minister rolnictwa, obiecywał już wiele i wielokrotnie. M.in. zapowiadał zniesienie całej akcyzy od paliwa rolniczego (to, co już w tej sprawie uchwalono, kosztować będzie budżet ok. 1 mld zł) i biopaliwa, których produkcja ma wzbogacić rolników bez względu na rosnące koszty dla właścicieli aut. Sugerował także, że rząd ma renegocjować traktat akcesyjny, czyli żądać od Brukseli m.in. większych kwot produkcji mleka oraz wyższych dopłat bezpośrednich. Teraz wreszcie ma okazję, żeby samemu wymusić na Unii Europejskiej, co chce.
Andrzej Lepper, trybun ludowy, organizator blokad, laureat wielu wyroków sądowych, surowo recenzował kolejnych ministrów rolnictwa, co nie znaczy, że sam jest ekspertem. W 2002 r. straszył Unią Europejską jako gość telewizyjnej Jedynki: „To Unii zależy na przyjęciu Polski, bo to oni mają nadwyżkę produkcji, a nie my, i oni szukają rynków zbytu dla swojej nadwyżki produkcji”. Ogromny eksport polskiej żywności na unijny rynek musiał go więc zaskoczyć.
Lepperowi brak ekonomicznego elementarza. A nie jest prawdą, że teraz, gdy już jesteśmy w Unii, nic – zwłaszcza w rolnictwie – nie można zepsuć. Od 2007 r. zmienia się wiele zasad przydzielania rolnikom unijnej pomocy. – Możemy na tych nowych zasadach wiele zyskać, ale możemy też stracić, gdy się do nich nie przygotujemy – twierdzi Wojciech Olejniczak, były minister rolnictwa, teraz szef SLD.
Jan Bury, poseł PSL, uważa, że PiS celowo oddał Lepperowi rolnictwo, aby móc na niego przelać gorycz swego wiejskiego elektoratu. Wielkoobszarowi rolnicy nie głosowali na PiS – twierdzi Bury. Głosy na tę partię oddali drobni chłopi ze wschodu kraju i Podkarpacia.