Archiwum Polityki

Miedziaki z Polskiej Miedzi

Kombinat Górniczo-Hutniczy Miedzi, jedno z największych polskich przedsiębiorstw, od 10 lat znajduje się w permanentnym przeciągu. Wiatr wieje raz z lewej, raz z prawej. Powód zainteresowania polityków wpływami w kombinacie jest oczywisty. Ogromne pieniądze do podziału, nieograniczona władza w regionie i wpływy sięgające daleko poza.

Przez ostatnie miesiące prasa ujawniała przypadki finansowych nadużyć w Miedzi. Wiceprezes, który został aresztowany, bo pieniędzmi KGHM Polska Miedź gwarantował operacje spółki z Wysp Dziewiczych. Kierowca do specjalnych poruczeń, zarabiający więcej niż prezydent RP. Sekretarka wynagradzana jak prezes banku. Willa wynajęta za ponad milion złotych. Słowem: niekontrolowany przepływ pieniędzy do prywatnych kieszeni. Ale z dokumentów KGHM można wyczytać jeszcze co innego: mechanizm przepływu pieniędzy z gospodarki do polityki. Sposobów sprzyjających temu transferowi (czasem wprost, czasem do instytucji pozornie niezwiązanych z polityką, by stworzyć odpowiedni klimat) jest wiele. Oto przegląd podstawowych.

Na samych swoich

Metoda bezpośrednia polega na wysunięciu do władz spółki swoich ludzi. Od blisko 10 lat zarządy Polskiej Miedzi zmieniają się w rytm zmian na szczycie władzy w kraju. Procedura przeciąga się tylko wtedy, gdy politycy wewnątrz kolejnej ekipy nie mogą porozumieć się co do podziału łupów. Postrzegany jako człowiek lewicy prezes KGHM od 1994 r. Stanisław Siewierski został odwołany przez AWS-owskiego ministra dopiero na początku 1999 r., bo najpierw nie było zgody na odwołanie między AWS i UW, a później nie mogły dojść do porozumienia konkurujące o wpływy grupy posłów kojarzonych z Solidarnością i RS AWS. Fotele w nowym zarządzie ostatecznie zostały podzielone według politycznego parytetu. Nowego prezesa Mariana Krzemińskiego mieli wyznaczyć bracia Swakoniowie (Jacek, poseł AWS, i Wojciech, sekretarz rady nadzorczej), wiceprezesa – legnicki poseł AWS Tadeusz Maćkała. – O kolejnym członku zarządu, namaszczonym w Gdańsku, prezes Krzemiński mówił: mój oficer polityczny – wspomina Stanisław Speczik, następca Krzemińskiego od grudnia 2001 r.

Polityka 10.2002 (2340) z dnia 09.03.2002; Kraj; s. 24
Reklama