Archiwum Polityki

Jak Matka kazała słuchać Ojca

Politycy psują Kościół, a część duchownych im w tym pomaga

Poseł Tadeusz Cymański (PiS) ma kłopot. Wyznaje „Gazecie Wyborczej”, że trudno będzie mu usłuchać arcybiskupa Gocłowskiego, bo sprzeniewierzyłby się matce. Hierarcha apeluje, by rządzący politycy nie chodzili do Radia Maryja. Ale matka posła jest słuchaczką Radia i bardzo je wspiera. W tej sytuacji poseł wybiera matkę, czyli woli słuchać ojca Rydzyka.

Wygląda na to, że kłopot posła Cymańskiego staje się kłopotem Kościoła. Sercem Kościół jest przy PiS, ale rozum ostrzega: związanie się z jedną partią polityczną nie wyjdzie Kościołowi na dobre. Rozum – oficjalna nauka Kościoła – stawia sprawę dość jasno. W „Kompendium nauki społecznej Kościoła” czytamy, że pogląd, iż „jakaś partia lub ugrupowanie polityczne w pełni odpowiadają wymogom wiary i życia chrześcijańskiego, powoduje niebezpieczne nieporozumienia”, a także że „nikomu nie wolno zawłaszczać autorytetu Kościoła na rzecz własnego rozwiązania”.

Jak to się ma do obecnej sytuacji w Polsce? Hierarchowie urządzali ostatnio konwenty i spotkania polityków prawicy, a Episkopat się od tego publicznie nie odcinał. Do krakowskich Łagiewnik – oczka w głowie abp. Dziwisza – zjechali na rekolekcje politycy Platformy. To nie to samo co wizyty premiera i ministrów w Radiu Maryja, ale rekolekcji łagiewnickich trudno nie wpisać w kontekst sporu politycznego między PiS a Platformą. Wy, PiS, macie Toruń skonfliktowany z prymasem i częścią biskupów, my, Platforma, mamy papieskie Łagiewniki.

Nie dość, że walki partyjne przenoszą się w ten sposób w głąb Kościoła, to jeszcze można teraz odpowiedzieć przeciwnikom: wy jeździcie do Dziwisza, to czemu my nie możemy do Rydzyka i z Rydzykiem.

Polityka 6.2006 (2541) z dnia 11.02.2006; Komentarze; s. 18
Reklama