Archiwum Polityki

Słodkie igraszki pogodnego lata

Gospodarka okazuje oznaki ożywienia – nie wiadomo dlaczego

Ludzie, w tym politycy, tak pragną ożywienia gospodarczego, że każdy pozytywny sygnał notowany przez Główny Urząd Statystyczny budzi pełne gorączkowej emocji pytanie: może już się zaczęło? Właśnie otrzymaliśmy kolejną porcję dobrych wiadomości i ciekawych opinii. W lipcu nastąpiło znaczne ożywienie w handlu detalicznym; sprzedaż była aż o 8,6 proc. większa niż przed rokiem. O 6 proc. wzrosła produkcja przemysłowa. Rośnie eksport, poprawiają się wyniki finansowe firm. Nowym zjawiskiem jest nieoczekiwanie wysoki, wręcz skokowy, przyrost liczby nowych inwestycji – w całym przemyśle o ponad 100 proc. Co prawda w lipcu stopa bezrobocia minimalnie (bo o 0,1 proc.) była wyższa niż w czerwcu, ale, jak podkreśla GUS, skala spadku zatrudnienia jest jednak mniejsza niż bywało o tej porze roku, mniej firm deklaruje też kolejne zwolnienia. Jak interpretować te dane? Wśród ekspertów, którzy zawsze obawiają się, że mogą być schwytani za słowo, dominuje opinia, którą precyzyjnie wyraził wiceprezes NBP Andrzej Bratkowski: „Zwiększa się prawdopodobieństwo stopniowego ożywienia, ale byłbym bardzo ostrożny”.

Faktycznie, ostrożność nie zawadzi, zwłaszcza że niejasne są – jak to w gospodarce – przyczyny owego letniego poruszenia. Wielu fachowców domniemuje, że gospodarka rośnie od upałów, na co wskazywałby np. rekordowy wzrost sprzedaży kosmetyków (o 27 proc.) i paliw. Ludzie więcej jeżdżą, opalają się, więcej w siebie wcierają – i już to widać w paru gałęziach przemysłu. Być może również z powodu pięknego lata więcej osób podjęło decyzję o kupnie nowego samochodu, bo tego lipca nabyliśmy o ponad 2 tys. samochodów więcej niż przed rokiem. Ładną pogodą tłumaczy się także zwiększone zakupy mebli i sprzętu gospodarstwa domowego (bo ludność zabrała się za remonty i modernizację mieszkań), ale już w sprawie odzieży eksperci podsuwają nową interpretację – sezonowe wyprzedaże i promocje.

Polityka 35.2002 (2365) z dnia 31.08.2002; Komentarze; s. 15
Reklama