Archiwum Polityki

Poczta morska

Z wielkim szumem Poczta Polska zawiadomiła nas, że pojawiła się nowa doskonała usługa: przesyłka priorytetowa. Nie wspomniano tylko o takim drobiazgu, że równocześnie cichaczem zlikwidowano taką usługę jak... zwykłe listy lotnicze. Od 20 lat wysyłałam do USA listy lotnicze raz na tydzień. Dochodziły ze zmiennym szczęściem po 5 dniach, czasem po 10, czasem wcale. Jak to u nas. Z pięciu listów wysłanych po 1.07 nie doszedł ani jeden. Ten sam los spotkał też 2 kartki urodzinowe dla wnuków wysłane z wyprzedzeniem. Nie mogły dojść, bo, jak się właśnie dowiedziałam, te listy poszły... drogą morską. „Powinny dojść po miesiącu do dwóch” poinformowano mnie na poczcie. Czy wraz z wrzuceniem do skrzynki opłaconego listu Poczty Polskiej nie obowiązuje umowa między nią a mną? Naklejka PRIORYTET nie zapewnia więcej niż LOTNICZA. Zapłacę zań 2,80 zamiast 2,20. I o to wyłącznie Poczcie chodziło?

Gizela Fudem, Wrocław

Polityka 35.2002 (2365) z dnia 31.08.2002; Do i od redakcji; s. 17
Reklama