Komisja śledcza ds. wyborów kopertowych konfrontuje zeznania dwóch świadków – byłego wiceprezesa Poczty Polskiej Grzegorza Kurdziela i byłego ministra aktywów państwowych Artura Sobonia. Poprzednio Soboń nie chciał rozmawiać z komisją.
Wymiana władz w spółkach Skarbu Państwa przekroczyła półmetek, ale największe emocje zaczynają się dopiero teraz. Rusza wyścig do foteli prezesów. Do końca lutego konkursy ogłoszą największe przedsiębiorstwa.
W świecie już chyba tylko to jest pewne. Jeżeli mamy coś do załatwienia na poczcie, to przed nami czeka przynajmniej jedna z tych trzech osób.
Fatalne wynagrodzenia, rozgoryczeni pracownicy, dziesiątki związków zawodowych, gigantyczne straty i placówki przypominające stragany – nowy prezes zastaje spółkę doprowadzoną za rządów PiS do ruiny.
Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera Morawieckiego przesłuchiwany przez komisję śledczą ds. wyborów kopertowych, dał pokaz arogancji. Obrał strategię ataku, oceniał pytających, usiłował narzucać tematy, prowokował, okazywał lekceważenie kpiną i uśmieszkami, korespondował przez telefon, udawał Greka.
Fatalne zarobki, zbyt mało pracowników i szybko rosnące straty. Poczta Polska stoi nad przepaścią, bo poprzedniej władzy była potrzebna tylko na chwilę. Do wyborów kopertowych.
Wydawca Tygodnika „Nie” zaalarmował, że Poczta Polska chce wycofać ze sprzedaży ostatni numer pisma. Z powodu najnowszej okładki. Wolno jej?
Już trzeci raz w ciągu ostatnich siedmiu lat Poczta Polska podniosła ceny swoich usług powszechnych. Poczta zaznacza, że inni też podnoszą. Tylko że inni nie dostali prawie miliarda złotych z budżetu państwa.
Naczelniczka poczty w Pacanowie miała zostać zwolniona dyscyplinarnie z pracy, bo poskarżyła się ministrowi na drożyznę. On z kolei poskarżył się na nią jej przełożonym. Ostatecznie minister sam musiał zrezygnować z funkcji.