Niezły burdel, król aresztowany – na tytuły w tym stylu pozwoliły sobie nawet najpoważniejsze włoskie dzienniki. Wiktor Emanuel został zatrzymany pod zarzutem przynależności do grupy przestępczej o charakterze korupcyjnym. Gang, w którym Wiktor Emanuel nie był wcale płotką, czerpał zyski z prostytucji i nielegalnych gier hazardowych. W podsłuchanych rozmowach wspólnicy często nazywali Wiktora capo. Cenili jego znajomości z włoskimi i zagranicznymi politykami. Z Kadafim na przykład książę rozmawiał na temat otwarcia kasyna w Libii. Planował przemyt automatów do gry również do Rosji i Czarnogóry.
Na razie zadowalał się rozkręconym na dużą skalę interesem w miasteczku Campione d’Italia położonym we włoskiej enklawie na terytorium Szwajcarii. Na listę podejrzanych trafili burmistrz miasteczka i dyrektor miejscowego kasyna, w sumie figuruje na niej około 30 nazwisk. Takich, jak na przykład powiązany z sycylijską mafią Rocco Migliardi – właściciel salonu gry z Mesyny, zajmujący się dystrybucją i wynajmem urządzeń do gry w Wideo Pokera. Według wstępnych ustaleń Migliardi skorzystał z kanałów księcia, żeby uzyskać od monopolu państwowego legalizację 400 automatów. Za przysługę miał się odwdzięczyć odpowiedniej grubości kopertą (20 tys. euro).
Członkowie klanu nie poprzestawali na zyskach z hazardu. Ich ambicją było zapewnienie najważniejszym klientom kasyna pełnego pakietu rozrywek, obejmującego również towarzystwo pięknych pań.
Prokurator Giuseppe Galante z Potenzy, gdzie prowadzone jest śledztwo, mówi, że – z uwagi na głośne nazwiska – sprawa jest delikatna, ale też wykroczenia poważne, a dowody mocne, zbierane z dużą skrupulatnością przez dwa lata (akta liczą 2200 stron). Obrońcy kwestionują podstawy prawne do osadzenia księcia w więzieniu (jakie jest prawdopodobieństwo, że 69-letni, znany powszechnie mężczyzna, będzie próbował zbiec?