W hallu Ministerstwa Finansów na tablicy orientacyjnej jeszcze nie ma nowych nazwisk; tylko sam nowy szef Marek Belka i jedyny wiceminister ze starego składu – Krzysztof Ners. Jego jednego dymisji nie przyjęto, bo prowadził właśnie poufne negocjacje na temat spłat długu z Brazylią; trudno żeby o poważnych pieniądzach rozmawiał w imieniu rządu jego były urzędnik.
Ners wracał z Rio de Janeiro 30 paź-dziernika, akurat kiedy w studio TVP toczyła się dyskusja kilku posłów na temat podatków, długów, budżetu. Przedstawiciel Ligi Polskich Rodzin, poseł Zygmunt Wrzodak zaatakował rząd: – Kłaniacie się Brukseli! Oddajecie Brazylii długi przed terminem! Na to można nadgryźć rezerw walutowych NBP, a gdyby te pieniądze użyć na jakąś pożyteczną inwestycję przemysłową...
... jak na przykład Ursus. W podwarszawski kombinat traktorowy Gierek, a potem samorząd pracowniczy i Solidarność z tymże posłem Wrzodakiem wpompowali kilka miliardów dolarów. Widać, że ta dyskusja nie jest wyłącznie akademicka i że mimo deklarowanej prawicowości wciąż jeszcze ludzie jak Wrzodak wierzą w herezję lewicową, w wyższość kierowanej przez państwo gospodarki. Dwadzieścia kilka miliardów dolarów rezerw walutowych NBP nie daje im spokoju i kombinują, jak by je nadgryźć.
Co gorsza, wierzą w nią także akademicy, nawet rektorzy uczelni ekonomicznych. Prof. Paweł Bożyk, były doradca Gierka, który tuż po upadku swojego szefa twierdził, że doradzał mu przyhamowanie inwestycji, ale sekretarz słuchać nie chciał (POLITYKA 48/1980) – teraz, wzmocniony manifestacją sympatii Polaków, okazaną podczas pogrzebu Gierka, dowodzi wyższości gospodarki w jego stylu: nieważne, ile zbierzesz, ważne ile zasiejesz! Bożyk chwali gospodarkę, że inwestowała 38 proc. dochodu narodowego.