Archiwum Polityki

Wojna śmierdzi

Po 11 września trudniej być pacyfistą. Antyglobaliści, międzynarodówka XXI w., przegrupowują siły. Jak atakować po ataku na World Trade Center i Pentagon? Jak przekonać, że kapitalizm made in USA grozi światu bardziej niż ślepy terror?

Atak islamistycznych kamikadze pozbawił antyglobalistów wymarzonego miejsca wieców. Pod nowojorskie WTC mogły ściągać delegacje związkowców, ekologów, studentów, farmerów, konsumentów z całego świata, by demonstrować przeciwko wolnemu rynkowi i wolnemu handlowi. Ale teraz? Przecież odebrano by to jako znak solidarności ze zbrodniarzami, kimkolwiek są. Pod gruzami Twin Towers legły nie tylko tysiące niewinnych ofiar, ale także idee coraz bardziej masowego ruchu sprzeciwu wobec globalizacji przedstawianej jako system okradania biednych dla jeszcze większych zysków bogatych.

Na koniec września antyglobaliści planowali stutysięczną demonstrację w Waszyngtonie z okazji corocznej konferencji Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Obie instytucje odwołały jednak spotkanie po Czarnym Wtorku. Antykapitalistyczni działacze liczyli, że uda im się okrążyć Biały Dom. Znaleźli nowe hasło: protestujemy przeciwko rasizmowi i wojnie. Jeden z koordynatorów protestu Richard Becker z International Action Center podkreślał: „Teraz najważniejszy jest sprzeciw wobec prób militaryzacji społeczeństwa”. Antyglobaliści po 11 września przekształcają się więc w ruch antywojenny.

„Wojna śmierdzi”’, „Wojna matką terroryzmu”, „Nienawiść niszczy nienawidzącego”, „Nie mój prezydent, nie moja wojna”, „Pokój jest patriotyzmem”. Z tymi hasłami wychodzi dziś na ulice miast amerykańskich i europejskich kadra antyglobalistów. Na razie są w mniejszości, ale każdy kolejny tydzień osnutych wojskową tajemnicą bombardowań Afganistanu pracuje na korzyść antyglobalistów w pacyfistycznym przebraniu.

Nawet w samych Stanach, gdzie nastroje są wciąż prorządowe, czyli za atakowaniem Afganistanu aż do skutku, pierwsza fala akcji antywojennych, przeprowadzonych na przełomie września i października, ogarnęła aż 150 kampusów uniwersyteckich.

Polityka 45.2001 (2323) z dnia 10.11.2001; Świat; s. 32
Reklama