Archiwum Polityki

Gdzie leży materac

Sejm zapewne przyjmie rządowe propozycje obłożenia 20-proc. podatkiem zysków od oszczędności. Dzięki temu budżet – być może – zdobędzie dodatkowe 2 mld zł. Warunek jest taki, że obywatele nie schowają przed fiskusem części swych oszczędności. A jest na to kilka sposobów.

Większość ekonomistów uważa, że podatek pojawia się za wcześnie, w złym momencie i nie ułatwi powrotu na drogę rozwoju gospodarczego. Ale będzie! Czy coś można jeszcze zrobić, aby legalnie ocalić trochę pieniędzy?

Otóż można, ale czasu pozostało niewiele. Nowa ustawa o PIT, w której znalazły się przepisy nakładające podatek od zysków z oszczędzania, musi zostać zamieszczona w Dzienniku Ustaw najpóźniej do końca listopada, by mogła obowiązywać w przyszłym roku. Jeśli parlament uchwali ją wcześniej, prezydent podpisze, a rząd ogłosi – tym gorzej dla nas. Będziemy mieli mniej czasu na podejmowanie decyzji, która pozwalałyby na uniknięcie, choćby przejściowo, nowego podatku. Żeby coś zyskać przez wykorzystanie tzw. praw nabytych, musimy podjąć odpowiednie decyzje przed wejściem w życie ustawy. Z dotychczasowych zapowiedzi Ministerstwa Finansów wynika, że nowy podatek od zysków kapitałowych zaczniemy płacić od marca 2002 r., bo najprawdopodobniej od tej daty banki będą miały obowiązek go pobierać. Jeśli więc ktoś kupi np. w grudniu dwuletnie obligacje, to nie zapłaci podatku tylko za pierwsze trzy miesiące. Od marca jego zyski będą już normalnie obciążone nową daniną.

Decyzje finansowe podejmować więc trzeba szybko, a wybór nie jest prosty. Mniej zamożni mają do dyspozycji w zasadzie obligacje Skarbu Państwa, lokaty bankowe i jednostki funduszy inwestycyjnych. Wycofanie pieniędzy z banku i wsadzenie ich pod materac to byłby oczywisty absurd. Wówczas, jak mówi Marek Belka, stopa oszczędności wynosi zero, a inflacja z miesiąca na miesiąc nadgryza wartość gotówki. Mając w perspektywie podatek, gotówkę jeszcze w listopadzie zamienić więc trzeba na możliwie długoterminowe obligacje lub lokaty bankowe.

Do dyspozycji są w tej chwili skarbowe obligacje dwu- i czteroletnie dające lepszy zysk niż zdecydowana większość lokat bankowych oraz obligacje trzyletnie o zmiennej stopie, które przy spadającej inflacji trudno bezkrytycznie polecać.

Polityka 45.2001 (2323) z dnia 10.11.2001; Gospodarka; s. 52
Reklama