Archiwum Polityki

Z tarczą na głowie

Zaszokowana wydarzeniami w Ameryce Europa odkrywa, jak niewiele dotąd wiedziała o własnych muzułmanach. Spór o chusty muzułmańskich kobiet w istocie dotyczy ustalenia granicy, gdzie kończy się obyczaj, a gdzie zaczyna manifestowana obcość i groźny fanatyzm. W Niemczech to zadanie jest szczególnie trudne.

Fereshta Ludin, Afganka z paszportem niemieckim, złożyła przed 4 laty podanie o przyjęcie do pracy w państwowej szkole w Pluderhausen w Szwabii. Kwalifikacje, opinie, wszystko było w najlepszym porządku z wyjątkiem chusty na głowie, której wierząca muzułmanka pod żadnym pozorem nie chciała ściągnąć.

W czerwcu 2001 r. 29-letnia kobieta przegrała swą sprawę w II instancji i zapowiedziała walkę przed Sądem Najwyższym. Jej argumenty dotyczą demokratycznej zasady wolności religijnej, dla sądu jak do tej pory ważniejszy był wymóg neutralności, obowiązujący urzędnika państwowego. Chusta, zdaniem sądu, jest bardzo wyraźnym symbolem religijnym. Na orzeczenie Sądu Najwyższego oczekują już inne kobiety, np. pochodząca z Maroka pielęgniarka Salima Bouyerdane, której odmówiono zatrudnienia w Klinice Uniwersyteckiej we Frankfurcie, czy położna ze Szpitala Świętego Ducha, też z Frankfurtu, która zrezygnowała z pracy sama.

W położonej tuż za miedzą Francji przeciwnicy chust zacierają ręce. W 1989 r. zabroniono tam trzem uczennicom przychodzenia w chustach do szkoły, co zakończyło się zamieszkami i aferą polityczną, państwo pozostało jednak nieugięte. Ugięła się natomiast Anglia, gdzie od sierpnia 2001 r. zezwolono policjantkom na osłanianie głowy, trwa już tylko dyskusja na temat biało-czarnego szlaczka. Uginają się także niektóre landy niemieckie, władze szkolne ze Stuttgartu zezwoliły Doris Graber, muzułmance z wyboru, na noszenie chusty do szkoły pod warunkiem, że nie ma wtedy w niej uczniów. W Hanowerze, Aachen i Wuppertalu zawoalowane nauczycielki są tolerowane, a komisja higieny Kliniki Uniwersyteckiej w Kolonii opracowała dla nich specjalne przepisy: chusta ma być z bawełny i codziennie zmieniana.

Polityka 2.2002 (2332) z dnia 12.01.2002; Świat; s. 36
Reklama