Archiwum Polityki

Tiry na tory

Ostry atak zimy sparaliżował ruch na polskich drogach. Śnieg, mróz, a na dodatek rozkraczone na wąskich drogach tiry. Wprowadzone ograniczenia w ruchu ciężarowym pomagają doraźnie, ale nie rozwiązują problemu. Stojący w tirach towar trzeba będzie w końcu przewieźć. Ale dlaczego nie koleją?

Transport kolejowy jest znacznie tańszy, bardziej ekologiczny i bezpieczniejszy od drogowego. Poza tym tor zajmuje mniej miejsca niż autostrada, a jego budowa też kosztuje dużo mniej. Jest więc bardziej opłacalny z punktu widzenia całej gospodarki niż transport drogowy. Nie wystarcza to jednak, aby kolej mogła wygrać z ciężarówkami. Samochód ma tę przewagę nad pociągiem, że przewozi towar prosto do miejsca przeznaczenia, od drzwi do drzwi, bez konieczności przeładunku. Ale na wagonach kolejowych można przewozić nie tylko kontenery, do czego już przywykliśmy, lecz także naczepy samochodowe lub wręcz całe samochody. Szacuje się, że ładunki nadające się do takiego transportu stanowią od kilkunastu do kilkudziesięciu procent całości przewozów samochodowych.

Samochodem po szynach

Zwolennicy hasła „Tiry na tory” mają na myśli przede wszystkim przewóz całych pojazdów na specjalnych platformach. Metoda ta znalazła szczególnie duże zastosowanie w przewozach tranzytowych przez Alpy, które są prawdziwym „wąskim gardłem” Europy. Rosnący ruch samochodowy przez Szwajcarię i Austrię bynajmniej nie wzbudza entuzjazmu w tych krajach. Ciężkie samochody dosłownie rozjeżdżają alpejskie drogi i zagrażają bezpieczeństwu jazdy w tunelach. Katastrofy powodowane w tunelach przez ciężarówki są coraz ważniejszym argumentem za ograniczeniem tranzytu drogowego w tych krajach. Aby zachęcić do korzystania z transportu ciężarówek koleją, wprowadzono tam wysokie opłaty drogowe za przejazd samochodów ciężarowych, ograniczenia ich ruchu w niektóre dni oraz zakazy jazdy nocą. Opłaty za użytkowanie infrastruktury kolejowej służącej takim przewozom są dotowane z budżetu centralnego (w Szwajcarii średnio 170 mln euro rocznie).

Polityka 2.2002 (2332) z dnia 12.01.2002; Społeczeństwo; s. 66
Reklama