Archiwum Polityki

Boruta w raju

W twórczości wykorzystującej religijne wątki dość łatwo wejść na jakąś minę: kiczu, dewocji, egzaltacji, wtórności. Tadeuszowi Borucie, choć jego malarstwo silnie zanurzone jest w tematyce i symbolice chrześcijańskiej, od ponad 20 lat udaje się owych niebezpieczeństw unikać. Może dlatego, że studiował także filozofię w Papieskiej Akademii Teologicznej, co pozwoliło mu pojąć istotę rzeczy głębiej i subtelniej. W latach stanu wojennego jego obrazy nabierały szczególnej wymowy; opowiadały o tragedii człowieka wygnanego z raju, samotnej egzystencji w nieprzyjaznym świecie, zmaganiu się z losem. Przypominały o podstawowych wartościach i o pułapkach czyhających na człowieka. To wówczas Jarosław Daszkiewicz nazwał go „malarskim kaznodzieją”. I choć później świat wokół nas zmienił się diametralnie, Boruta pozostał wierny raz przyjętej drodze. Wciąż od początku podejmuje poważne egzystencjalne wątki, mierzy się z pytaniami o naturę naszej obecności w świecie. Jest to malarstwo atrakcyjne również w formie: oszczędne w kolorystyce, zdyscyplinowane kompozycyjnie, perfekcyjne warsztatowo, kojarzące się ze sztuką mistrzów włoskiego renesansu. Pełne metafizycznej symboliki. Dla miłośników awangardy na pewno staroświeckie, ale dla przeciętnego odbiorcy – na pewno wzruszające. Pokaz najnowszych 30 prac malarza to kolejne świadectwo jego twórczej konsekwencji i artystycznej dojrzałości.

Piotr Sarzyński

Tadeusz Boruta, Wyrazić człowieka, Galeria Sztuki Wirydarz, Lublin. Wystawa czynna do 10 maja.

Polityka 16.2006 (2551) z dnia 22.04.2006; Kultura; s. 61
Reklama