Archiwum Polityki

Wszyscy jesteśmy świrami

Rozmowa z Markiem Kondratem

Zdzisław Pietrasik: – Rozpoznaje się pan na plakacie reklamującym film „Wszyscy jesteśmy Chrystusami”, na którym widzimy zmęczonego życiem mężczyznę z koroną cierniową na głowie?

Marek Kondrat: – Rozpoznaję. To mężczyzna w moim wieku. Uprzedzając następne pytanie, powiem, iż nie widzę tu żadnego bluźnierstwa. Zwłaszcza że film zrobił na mnie ogromne wrażenie.

To chyba dobrze, jeżeli film robi wrażenie na aktorze grającym główną rolę?

Kiedy oglądałem gotowy film po raz pierwszy, nie miało dla mnie żadnego znaczenia, że jestem wykonawcą czy, uściślając, jednym z wykonawców, bo bohatera w młodszym wieku odtwarza Andrzej Chyra...

...który w pewnym momencie spogląda w lustro i widzi tam pańską twarz – teraz jest już człowiekiem po ciężkich przejściach życiowych.

Jak zwykle u Koterskiego, mamy do czynienia z partyturą – wszystko zostało precyzyjnie zapisane w drobnych scenach.

Bohaterem jest, jak zawsze w filmach tego reżysera, Adaś Miauczyński. Tym razem to historyk sztuki, który w latach aktywności zawodowej oprowadza studentów po katedrze.

Pokazuje im drogę męki Pańskiej i mówi: Wsłuchajcie się w jego cierpienie! To przesłanie w filmie jest bardzo ważne.

Teraz zdradźmy, że „Wszyscy jesteśmy Chrystusami” to film o alkoholiku. O męce alkoholika...

Powiedziałbym, o męce każdego z nas. O tym, jak strasznie ranimy swoich bliskich i siebie przy okazji. Zadający rany ma bowiem poczucie, że rani. Natomiast alkoholizm bywa próbą, najczęściej nieudaną, ucieczki od cierpienia.

Można spodziewać się zarzutów, że film próbuje dodać szlachetności alkoholizmowi, że alkoholizm został tu niesłychanie uwznioślony?

Polityka 16.2006 (2551) z dnia 22.04.2006; Kultura; s. 68
Reklama