Archiwum Polityki

Z Rzymu do Aten

Śląsk Opolski warto poznawać i docenić jego otwartość, brak zasklepiania się w jednej opcji narodowościowej czy etnicznej. Wielki śląski poeta Andreas Gryphius powiedział: Przebudź się serce moje i pomyśl. Taka właśnie jest Opolszczyzna. Kraina, gdzie uczucia są mądre, a mądrość nie przestaje być wrażliwa.

Miejscem, gdzie bije serce Śląska Opolskiego, jest Góra św. Anny, święta góra trzech narodów. Śląsk był częścią państwa Piastów, potem ponad 200 lat należał do Czech i Moraw, ponad 200 do Austrii, prawie 200 do Prus, a po 1945 r. wrócił do Polski. Ta przeszłość zdecydowała, że dzisiejsza Opolszczyzna to kraina o trzech wymiarach kulturowych: morawskim, polskim i niemieckim.

Śląska Szwajcaria

Góra św. Anny to czynny kiedyś wulkan, a dziś najsłynniejsze sanktuarium górnośląskie, na które składają się gotycko-barokowa bazylika z cudowną figurką św. Anny Samotrzeciej z XV w., barokowy klasztor ojców franciszkanów, trzy kościółki i 37 kaplic kalwaryjskich. Tu Górnoślązacy zawsze mogli czuć się naprawdę u siebie, obojętnie, czy odezwali się po polsku, po niemiecku, po czesku, czy po prostu po śląsku. Święta Anna zawsze odpowiadała każdemu w języku jego serca, bez żadnych politycznych podtekstów. W języku serca, w którym ludzie się modlą, liczą i, niestety, przeklinają.

Nas, Ślązaków, podobnie jak galilejczyków, zdradza język. Dlatego często byliśmy obywatelami drugiej kategorii , dla Niemców „Wasserpolakami”, a po 1945 r. zakapturzonymi Niemcami czy wprost hitlerowcami. Po 1989 r. znów zaczynamy wracać do tej wielokulturowości, której ślady chciano zatrzeć najpierw po 1933 r., likwidując na Opolszczyźnie wszelkie ślady polskie i morawskie, a potem po 1945 r., kiedy bezwzględnie likwidowano wszelkie ślady niemieckie. Wtedy na Górze św. Anny, na miejscu wysadzonego w powietrze pomnika poświęconego powstańcom niemieckim, powstał pomnik Czynu Powstańczego Xawerego Dunikowskiego. Pomnik stoi przy wykutym w bazaltowej skale nazistowskim amfiteatrze, który mógł jednorazowo pomieścić 30 tys. ludzi. Przez władze komunistyczne kamienny amfiteatr był wykorzystywany do organizowania masówek, dziwnym trafem odbywających się akurat zawsze wtedy, gdy w klasztorze odbywały się pielgrzymki czy procesje kalwaryjskie.

Polityka 32.2002 (2362) z dnia 10.08.2002; Społeczeństwo; s. 60
Reklama