Rada Polityki Pieniężnej po raz piąty obniżyła w tym roku podstawowe stopy procentowe. Szef rady Leszek Balcerowicz zapewnia, że zadecydowały o tym wyłącznie względy ekonomiczne, a nie mnożące się groźby i polityczny nacisk. Inflacja w kraju rzeczywiście dość szybko spada. Na całym świecie, a nie tylko u nas, recesja puka do drzwi, a rząd obiecuje utrzymać na smyczy przyszłoroczne wydatki. To są niezłe argumenty za obniżką stóp i poluzowaniem polityki monetarnej. Ale można znaleźć przeciwne. Pieniądze z naszych podatków są nadal marnotrawione i źle wydawane. Żyjemy na kredyt i ponad stan. W przyszłym roku Polska będzie miała gigantyczny deficyt budżetowy i nie jest na razie jasne, jak rząd chce go zmniejszyć. Co więcej, ujawnione projekty opodatkowania zysków kapitałowych zniechęcą Polaków do oszczędzania. Obniżki stóp tylko ten nastrój pogłębią, a nasze oszczędności są przecież potrzebne gospodarce jak ludziom tlen. Jak w takiej sytuacji strażnik stabilności naszej waluty i główny przeciwnik inflacji powinien się zachować? Oczywiście rozsądnie i z rezerwą. Nowy rząd dostał na starcie spory kredyt zaufania. Już za kilka miesięcy będziemy wiedzieć, czy warto było tej nietypowej pożyczki udzielać.