W Warszawie odbył się Nadzwyczajny Zjazd Stowarzyszenia Filmowców Polskich, zwołany w związku ze zwyczajnie beznadziejną sytuacją, w jakiej znalazła się polska kinematografia. Najlepszy dowód: w tej chwili nie powstaje żaden film, więc w przyszłym roku nie pojawi się na krajowych ekranach ani jeden nowy obraz krajowej produkcji. Jest to rezultat ogólnie znanych kłopotów budżetowych całej polskiej kultury, w przemyśle filmowym szczególnie dotkliwych. Obecnie sumują się bowiem zaniedbania z ostatnich lat, z których bodaj najpoważniejszym jest brak uregulowań prawnych; nie udało się nawet w tym czasie uchwalić nowej (i koniecznej) ustawy o polskiej kinematografii.
Na Nadzwyczajnym Zjeździe Filmowców Polskich najmniej mówiło się o polskim filmie. Szkoda, ponieważ kryzys naszego kina nie dotyczy wyłącznie finansów. Gołym okiem widać, że jest to przede wszystkim kryzys intencji. Może na kolejnym, zwyczajnym, zjeździe twórcy zastanowią się, jakie filmy kręcić, o czym i dla kogo.