Archiwum Polityki

Lepiej wolniej, ale lepiej

Propozycjom dotyczącym uproszczenia procedur w sądach gospodarczych można tylko przyklasnąć.

Rząd przyjął projekt nowelizacji prawa karnego, wprowadzający tzw. sądy 24-godzinne dla sprawców pospolitych przestępstw. Czy możemy oczekiwać zmniejszenia przestępczości i usprawnienia pracy sądów?
Prof. Zbigniew Hołda, kierownik Katedry Prawa i Polityki Penitencjarnej UJ: – Po pierwsze nie widzę potrzeby stosowania takich rozwiązań. Przestępczość spada, co wiąże się m.in. z niżem demograficznym. Poza tym polskie sądy coraz sprawniej sądzą. Sprzyja temu stopniowe wprowadzanie do KPK rozwiązań takich jak ugody czy dobrowolne poddanie się karze. Moim zdaniem w tym kierunku powinniśmy iść. Często lepiej skierować sprawę do mediacji, niż od razu wydawać wyrok. Nawet jeśli w pierwszej fazie trwa to dłużej, to sprawca poniesie konsekwencje, a nieraz jeszcze przeprosi ofiarę. Obawiam się też chaosu, gdy sądy będą pracowały w dwóch rytmach – standardowym i przyspieszonym.

Minister sprawiedliwości przekonuje jednak, że podobne rozwiązania ułatwiły opanowanie przestępczości stadionowej w Wielkiej Brytanii.
Ten argument do mnie nie trafia. Przestępczość stadionowa w Wielkiej Brytanii spadła nie z powodu tempa sądzenia, tylko dlatego, że kluby zaczęły ponosić konsekwencje finansowe awanturnictwa kibiców i musiały wziąć sprawy w swoje ręce.

Środowiska prawnicze krytykują też pomysł dyscyplinowania uczestników procesów, w tym obrońców i biegłych, przez kary finansowe. Może jednak sankcje za celowe rozciąganie procesów ułatwiłyby pracę sądów?
Jestem adwokatem i z mojego doświadczenia wynika, że jeśli sąd ma autorytet, to jest dyscyplina. Sam obecny wiceminister Andrzej Kryże jako sędzia w procesie FOZZ udowodnił, że przy dostępnych już teraz środkach można poradzić sobie z uczestnikami procesu.

Polityka 14.2006 (2549) z dnia 08.04.2006; Ludzie i wydarzenia; s. 16
Reklama