Archiwum Polityki

Okopy premiera

Kancelaria Premiera przekształca się w bezpośrednie zaplecze polityczne Kazimierza Marcinkiewicza, nieocenione w burzliwych czasach. Premier stworzył własną, alternatywną wobec sejmowych działaczy PiS, drużynę zaufanych, lojalnych urzędników, którzy będą grali tylko na niego.

Taka wierna drużyna może się przydać, zwłaszcza w sytuacji, gdyby rząd miał być uzupełniany o obce politycznie elementy, jak Samoobrona, może ktoś z PSL czy LPR. Co innego pakt stabilizacyjny, a co innego nowi ludzie w resortach i Andrzej Lepper przechadzający się jako wicepremier po gmachu przy warszawskich Alejach Ujazdowskich. Gra, która toczyła się dotąd w Sejmie na poziomie partyjnych liderów, może się przenieść do Kancelarii Premiera i gabinetów ministrów.

To zupełnie nowe wyzwanie dla Kazimierza Marcinkiewicza. Coraz donośniejsze są głosy, że mierząc się z nim, szef rządu nie będzie sięgał po półśrodki. Według nieoficjalnych szeptów rozważa nawet rzucenie teką prezesa Rady Ministrów. Jeśli zostanie, to pod warunkiem umocnienia swojej pozycji. Wtedy wzrośnie znaczenie jego bezpośredniego zaplecza, które będzie musiało neutralizować nowych i podtrzymywać popularność premiera i jego gabinetu. A Marcinkiewiczowi udało się stworzyć wizerunek ekipy, która w jakiś dziwny sposób nie jest specjalnie powiązana z sejmowymi drgawkami. Niby to rząd PiS, ale jakby osobna filia dbająca o autonomię.

Wpływ na pozytywny odbiór premiera i jego współpracowników ma na pewno fakt, że lubi on otaczać się ludźmi młodymi – twierdzi Jarosław Sellin z PiS – wnoszącymi duży ładunek idealizmu. A to daje już na wejściu dodatkowe punkty. Procentuje również to, że Marcinkiewicz nie ujawnia przywódczych zapędów i nie boi się zlecać innym odpowiedzialnych zadań. I wszyscy, jak twierdzą, pracują pełną parą, od świtu do nocy. Aż dziwne, że efekty tej pracy – w postaci dziesiątków ustaw, jakie wciąż są zapowiadane – tak wolno spływają do Sejmu. Słychać, że lawina projektów ruszy wreszcie, jak wyjaśni się tzw. sytuacja polityczna.

Przyszli na chwilę

Choć niewykluczone, że polityczna zawierucha w końcu zmiecie rząd, w Kancelarii Premiera przygotowań do ewakuacji nie widać.

Polityka 14.2006 (2549) z dnia 08.04.2006; Kraj; s. 28
Reklama