Archiwum Polityki

Brzytwa Żyndula

Z obliczeń odchodzącego prezesa Zakładów Chemicznych Police Andrzeja Markowskiego (AWS) wynika, że owszem, przyjął do pracy 350 osób, ale z prawicą związanych było jedynie 16. Jednakże prezes przychodzący Krzysztof Żyndul (SLD) nie wierzy w rachunki poprzednika i polityczny desant mierzy setkami. Miasto nie ma wątpliwości: Żyndul nie oprze się głodowi nomenklaturowemu. Chce, nie chce, musi ciąć i przyjmować swoich.

W biurowcu Zakładów Chemicznych Police efekty polityki kadrowej ministra Wiesława Kaczmarka zaczęły być widoczne na początku lutego. Na pierwsze piętro do gabinetu zdymisjonowanego prezesa Andrzeja Markowskiego (AWS) wprowadził się nowy – Krzysztof Żyndul (SLD). Na parterze, w siedzibie OPZZ przewodniczący Jerzy Gośliński (SLD) rozpoczął pracę nad raportem, który pomoże Żyndulowi zorientować się, kto w biurowcu Polic znalazł się z nadania AWS. Na końcu korytarza – też na parterze, pokój szefa kadr Roberta Naklickiego (AWS) stał się nieformalnym sztabem nowego związku zawodowego, który założyli menedżerowie przyjęci do pracy przez Markowskiego, by bronić się przed zwolnieniem przez Żyndula.

Urzędujący w budynku technicznym Hieronim Michalak odzyskał nadzieję na rychły powrót gdzieś w serce biurowca z ciemnego i brzydkiego pokoju specjalisty do spraw gospodarki wodnej, bo mimo że należy do SKL, to przecież do brzydkiego pokoju wygnał go odchodzący prezes Markowski. Nowy prezes powinien ten fakt docenić, zwłaszcza że Michalak napisał wtedy na Markowskiego donos do premiera, a SKL rozstało się z AWS. Kontakty bezpośrednie pomiędzy kadrą menedżerską ZCh Police, a także wydawanie ustnych poleceń, wyparła bezpieczniejsza obecnie korespondencja pisemna, zaś w stosunku do głównego inżyniera do spraw zabezpieczeń Olgierda Wojciechowicza (Stowarzyszenie Rodzin Katolickich) kilka osób przeszło nawet na powrót do formy per pan, gdyż panuje powszechne przekonanie, że zajmie on już wkrótce pokój równie brzydki jak ten Michalaka.

Korytarz – kierunek zmian

Oświadczenie premiera Leszka Millera o absolutnej konieczności usunięcia ze spółek Skarbu Państwa niekompetentnego zaciągu Mariana Krzaklewskiego, natychmiast po nadaniu go w telewizji, stało się ulubioną sentencją nowego prezesa Zakładów Chemicznych Police Krzysztofa Żyndula.

Polityka 9.2002 (2339) z dnia 02.03.2002; Kraj; s. 26
Reklama