Archiwum Polityki

Migi migiem

128 czołgów Leopard za 25 mln euro i do tego za darmo 23 myśliwce Mig-29. Resort obrony twierdzi, że nikt jeszcze nie zrobił lepszego interesu. Menedżerowie polskiej zbrojeniówki uważają, że lekkomyślnie otwieramy rynek uzbrojenia koncernom z Niemiec. Kto ma rację?

Zwolennicy umowy z Niemcami podkreślają, że za 25 mln euro (z płatnością rozłożoną na 4 lata) otrzymujemy nowoczesny sprzęt dla 10 brygady kawalerii pancernej, a za symboliczne dodatkowe 1 euro – 23 myśliwce Mig-29G i GT wraz z zapasem rakiet, amunicji oraz części zamiennych.

Piloci niemieckiej Luftwaffe przesiadają się już wkrótce na nowe myśliwce – Eurofightery Typhoony. Ich produkcja rusza prawie jednocześnie w Hiszpanii, Niemczech, Wielkiej Brytanii i Włoszech. Lotnicy 731 eskadry Luftwaffe z Laage, latający na poenerdowskich Migach-29, zajmą miejsca w kabinach Typhoonów w 2003 r. Mig-29 zaoferowano więc odbiorcom zagranicznym. Niemcy wyposażyli swoje dwudziestki dziewiątki, przejęte w spadku po Honeckerze, w systemy umożliwiające działania bojowe w przestrzeni powietrznej państw NATO wspólnie z samolotami Sojuszu. A prócz tego 6 lub 8 samolotów otrzymało specjalne instalacje paliwowe umożliwiające pokonywanie Atlantyku. Te samoloty służą w ośrodkach treningowych USA i Kanady, symulując potencjalnych przeciwników. Polska może więc otrzymać w 2003 r. myśliwce praktycznie gotowe do dyżurów w systemie obrony NATO. W ten sposób wypełnilibyśmy część naszych zobowiązań wobec Sojuszu. Niemieckie Migi-29, już w naszych rękach, mogą latać do 2008 r. Znajdą się w Malborku, w 41 eskadrze lotnictwa taktycznego, odsyłając na emeryturę działające Migi-21 bis.

MON podkreśla, że za symboliczne euro dostaniemy także potężny niemiecki zapas rakiet, amunicji i części zamiennych. A nie jest żadną tajemnicą, że nie cierpimy na ich nadmiar i należałoby je kupić w Rosji. Nie ma się więc nad czym zastanawiać? Sprawa nie jest taka prosta.

Polityka 9.2002 (2339) z dnia 02.03.2002; Społeczeństwo; s. 82
Reklama