Archiwum Polityki

Anglików wyrzucamy przez okno

Walijczycy mówią, że Anglicy najpierw podbili ich kraj, a teraz go wykupują.

W ostatnich latach Walia osiągnęła najwyższy stopień niezależności, odkąd w XIII w. została podbita przez Anglików. W 1999 r. powołano Walijskie Zgromadzenie Narodowe i Walijczycy mają teraz wpływ na decyzje dotyczące opieki zdrowotnej, oświaty, transportu czy mieszkalnictwa. Kraj rozwija się, ale niechęć do Anglików pozostała, choć w mediach wciąż jest tematem tabu.

Czasem zdarza się, że osoba publiczna powie o słowo za dużo i wybucha skandal. Tak stało się, gdy Beca Brown, dziennikarka walijskiego kanału telewizyjnego S4C, przyznała, że „jest rasistką” i nienawidzi Anglików. Powiedziała, że te uczucia podziela większość jej rodaków, wezwała, by zacząć mówić o nich otwarcie, zamiast udawać przyjaźń między obydwoma narodami.

„Welsh Not”

To wydarzenia historyczne w dużej mierze wpłynęły na dzisiejsze walijskie fobie. Anglicy dokonali bezlitosnego podboju Walii w 1284 r. Na czele najeźdźców stał król Edward I. Inwazja miała zniszczyć Walię, jej język, kulturę, tradycje. Dzisiejsi historycy mówią otwarcie, że poczynania napastników zakładały całkowitą eksterminację miejscowej ludności, choć głosili, że walczą tylko przeciw walijskim rabusiom i rebeliantom. Ten błahy pretekst posłużył za oficjalny powód do ataku: stwierdzono, że Walia zagraża bezpieczeństwu Anglii, co było dalekie od prawdy, gdyż silny militarnie sąsiad nie musiał obawiać się znacznie mniejszego i słabszego kraju.

Choć od tamtych czasów Walia pozostawała pod angielską kontrolą, nigdy nie ustała w walce o ochronę swej kultury. Walijska tradycja literacka zalicza się do najpiękniejszych i najstarszych w Europie. Szczególne znaczenie, począwszy od VI w. n.e., miała tam poezja bardów, z których najsławniejszym był Taliesin. Jego ody opiewają króla Uriena, który odnosił wielkie zwycięstwa nad plemieniem Anglów.

Polityka 15.2006 (2550) z dnia 15.04.2006; Społeczeństwo; s. 110
Reklama