Archiwum Polityki

Operacja Katar

Od kilku miesięcy jednym z najważniejszych dla Pentagonu punktów na Bliskim Wschodzie jest baza lotnicza Al-Odaid, położona w zachodniej części Kataru, nad brzegiem Zatoki. W kwietniu zakończono rozbudowę pasów startowych i ogromnych płyt postojowych dla samolotów wszelkich typów.

W Al-Odaid błyskawicznie rosną hangary, magazyny i budynki dla amerykańskiego personelu. Zaobserwowano jednocześnie przemieszczanie wielkiej ilości sprzętu US Air Force z baz w Arabii Saudyjskiej. Czy oznacza to nieuchronnie początek rozprawy z Saddamem Husajnem?

Na razie to chyba tylko znak, że Arabia Saudyjska, jeden z filarów antyirackiej koalicji z 1991 r., wykazuje brak zrozumienia dla planu kolejnej wojny z Bagdadem. W sytuacji, kiedy ani dwór saudyjski, ani jordański nie widzą sensu wspierania operacji wojskowej USA przeciwko Irakowi, Katar i inne mniejsze państwa Zatoki zyskują znaczenie pierwszoplanowe. Ograniczone działania powietrzne przeciwko Irakowi można bowiem prowadzić z powodzeniem za pomocą lotnictwa pokładowego US Navy, operującego z pokładów kilku lotniskowców. Jednak wielkiej kampanii, wymagającej sporej liczby samolotów cystern do tankowania w powietrzu, nie sposób zaplanować bez choćby jednej dużej bazy lotniczej w zaprzyjaźnionym kraju regionu. Nie ma wątpliwości, że wobec dystansu Rijadu do całej akcji lotnisko Al-Odaid może tu odegrać kluczową rolę. Wyznaczono mu nie tylko rolę niezatapialnego lotniskowca, ale także głównego centrum dowodzenia.

Nic bez naszej zgody

Katar, połączony z USA od 1992 r. układem o wzajemnej obronie, ma jednak nadal sporo wątpliwości. 3 lipca Ahmad Abdullah Al-Mahmud, minister stanu do spraw zagranicznych, wyraźnie oświadczył: – Jeśli Waszyngton rozważa uczestnictwo naszego kraju w wojnie przeciwko Irakowi, my chcielibyśmy wiedzieć, jakie są prawdziwe cele tej wojny i uzyskać solidne zapewnienie, że jedność Iraku zostanie zachowana, a rezultatem całej kampanii nie stanie się kompletny chaos w regionie.

Polityka 31.2002 (2361) z dnia 03.08.2002; Świat; s. 39
Reklama