Archiwum Polityki

Znikające pedały

W jakim kraju kradnie się najwięcej rowerów? We Włoszech, gdzie powstał słynny film „Złodzieje rowerów” (Vittorio de Sica), nagrodzony Oscarem i do dziś uważany za największe dzieło włoskiej kinematografii? Może w Polsce? Otóż nie. Krajem tym jest Szwecja, w której do niedawna, jeśli wierzyć rozpowszechnionym u nas mitom, można było walizkę postawić na ulicy i wrócić po nią następnego dnia.

Holenderski kryminolog van Kesteren twierdzi w pracy poświęconej przestępczości w krajach uprzemysłowionych, że to właśnie Szwedzi najczęściej skarżą się na stratę roweru; przykrość ta w 1999 r. spotkała ponad 7 proc. ankietowanych, przy średniej nieco ponad 3 proc. „Szwecja rajem dla złodziei rowerów” ogłosiła ostatnio na czołówce największa gazeta tego kraju „Dagens Nyheter”.

W Szwecji rejestruje się obecnie co roku ok. 100 tys. skradzionych rowerów (ta liczba rośnie) i tylko 2 proc. z tej liczby udaje się właścicielom odzyskać; ocenia się, że tylko co drugi przypadek jest zgłaszany na policję. Według badania tutejszego GUS, kradzieże rowerów są przestępstwem, które obywatele tego kraju uważają za najbardziej dotkliwe w swoim najbliższym otoczeniu; dla porównania liczba skradzionych i zaginionych bezpowrotnie samochodów obraca się co roku w granicach paru tysięcy.

Jerzy Sarnecki, profesor kryminalistyki na Uniwersytecie Sztokholmskim, uważa, że nie ma w tym niczego dziwnego. W terminologii jego branży istnieje pojęcie struktura możliwości które na język codzienny można przetłumaczyć słowami okazja czyni złodzieja. W Szwecji jest dużo rowerów, a więc i kradnie się ich więcej, tym bardziej że właściciele nie przykładają do nich wielkiej wartości, mówi profesor. Co innego w Polsce, która w statystyce holenderskiego kryminologa plasuje się mniej więcej w środku, gdzie rowerzyści nie spuszczają z oka pojazdów. – U was – mówi prof. Sarnecki – kradzież roweru jest bardziej utrudniona, często dochodzi do niej z użyciem przemocy wobec właściciela, co w Szwecji prawie się nie zdarza. Nie przypadkiem w statystyce kradzieży przodują Szwecja, Holandia i Dania, najbardziej rowerowe kraje Europy.

Dyżurny cyklista gazety „Dagens Nyheter”, autor wielu felietonów i reportaży rowerowych (ale także wybitny slawista i historyk, znany z wydanej u nas pracy o rosyjskiej dynastii Romanowów), Staffan Skott mówi (chwaląc się jednocześnie, że w 1980 r.

Polityka 31.2002 (2361) z dnia 03.08.2002; Społeczeństwo; s. 83
Reklama