Dramatyczne pogorszenie stanu kontroli przestępczości utrwaliło w opinii publicznej przekonanie o powszechnej bezkarności przestępców i radykalnie obniżyło poczucie bezpieczeństwa obywateli. W 1987 r. około 75 proc. społeczeństwa uważało Polskę za kraj bezpieczny, a obecnie, już od kilku lat, tylko 20 proc. Zdecydowanie podniósł się poziom represyjności społeczeństwa polskiego. Jeszcze w 1989 r. niewiele ponad 50 proc. obywateli było zwolennikami kary śmierci. Od 1996 r. – już co najmniej 75 proc. Właściwie powszechne jest wołanie o zaostrzenie kar. Wystarczy powiedzieć, że tylko 4 proc. społeczeństwa nie chce w ogóle ich zaostrzenia. Za skuteczny sposób zwalczania przestępczości uważa się przede wszystkim dłuższe i surowsze wyroki więzienia, więcej policji na ulicach i przyznanie jej specjalnych uprawnień do używania broni palnej wobec przestępców.
Wzrost bezrobocia i radykalizacji społecznej, w tym przestępczości, przyniósł spadek poczucia bezpieczeństwa obywateli miejscami graniczący z paniką, tak na Wschodzie jak i na Zachodzie. Amerykanie, naród praktyczny i pomysłowy, we właściwy chyba tylko im sposób próbują rozwiązać wszystkie te problemy za jednym razem. W USA zwalczanie przestępczości stało się towarem. Ogromny i rosnący, ze względu na zaostrzenie prawa karnego oraz rozmiary przestępczości i wielkość amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości, rynek na inwestycje i usługi służące ochronie i zwalczaniu przestępczości, kontrolowaniu podejrzanych i skazanych stał się atrakcyjnym terenem dla penetracji prywatnego kapitału. Agencje ochrony, systemy ochrony, rozmaite urządzenia służące poprawie bezpieczeństwa są powszechnym towarem, który zaczyna być traktowany jako niezbędny w życiu ludzi i instytucji. Wobec gwałtownego wzrostu liczby pozbawionych wolności – dziś około 1 mln 200 tys.