Archiwum Polityki

Car jest nagi

Stracić koronę łatwo w rewolucji, zawierusze wojennej albo z dyktatu obcych mocarstw. Odzyskać tron i pozycję – to nieziszczalna bajka. Jedynym wład-cą w Europie, któremu to się może teraz udać, jest były naprawdę koronowany król Bułgarii Symeon II, wygnany z kraju przez komunistów jako 9-letni chłopiec. Ale tylko w Bułgarii – z rozpaczy i biedy – kochają upadłych carów.

Symeon II, czy raczej obywatel Symeon Saks-Koburgodzki (od niemieckiej dynastii Sax-Coburg, nawiasem mówiąc tej samej co w W. Brytanii, tyle że tam w czasie antyniemieckich nastrojów w I wojnie światowej zmieniono nazwę rodu na Windsor), pierwszy raz przyjechał do Bułgarii pół wieku po wygnaniu: w 1996 r. Na jego powitanie wyszło pół miliona Bułgarów, którzy skandowali: „My chcemy cara!”, a telewizja – jak za starych komunistycznych czasów – pokazywała, że w Bułgarii mięso jest, a cara nie ma. Dziś, pięć lat później, Bułgaria nie jest wcale w lepszej sytuacji; w istocie nie zdołano tam wprowadzić gospodarki rynkowej, a poziom życia jest najniższy ze wszystkich krajów poza Albanią, zadłużenie zagraniczne sięga 83 proc. PKB. Kiedy car, w istocie hiszpański biznesmen, który mówi płynnie po angielsku, francusku, niemiecku, włosku i hiszpańsku, a dobrze sobie radzi po arabsku i portugalsku, stanął do zbliżających się w czerwcu 2001 r. wyborów – z miejsca zyskał 40–60 proc. poparcia w sondażach.

Cały bułgarski establishment polityczny – tak rządzący jak i opozycja – wpadł w panikę; zaczęto rozpuszczać pogłoski, że car jest rosyjskim agentem. Sąd grodzki utrącił rejestrację partii cara: Krajowego Ruchu Symeona II, powołując się na względy formalno-prawne, ale część polityków mówi wprost, że nie życzy sobie „spadochroniarza” ze świata, który teraz po mękach reform spijałby sukces rządzącej partii. Można ten żal zrozumieć, bo co car robił dla Bułgarii przez ostatnie pięć lat? Symeon zgrabnie obszedł orzeczenie sądowe obejmując przywództwo koalicji dwóch istniejących mniejszych partii – Kobiet Bułgarskich i Odrodzenia Narodowego.

Car to taki polski Tymiński – ocenia Iwan Krystew, jeden z najlepszych i najbardziej szanowanych bułgarskich politologów.

Polityka 19.2001 (2297) z dnia 12.05.2001; Świat; s. 38
Reklama