Ponieważ zostałem wywołany (POLITYKA 16) z nazwiska, chciałbym sprostować kilka nieścisłości, które dotyczą udziału mojej firmy w promowaniu regat The Race oraz startu polskiego katamaranu Warta-Polpharma.
1. Agencja, którą kieruję, nosi nazwę Multimedia 100, a nie Multimedia. Umowa ze Stowarzyszeniem Race 2000 nie dotyczyła obsługi medialnej regat, tylko wykreowania przedsięwzięcia w mediach. Należało dopiero wygenerować stosowne zapotrzebowanie mediów i to zostało zrobione na podstawie autorskiego programu agencji, który wdrożyliśmy i konsekwentnie realizowaliśmy przez 15 miesięcy z tych 17, które wypełniły igrzyska. Samą obsługą medialną zajmowały się już media na podstawie umów o świadczeniach wzajemnych wynegocjowanych przez agencję.
2. Informacja o rzekomym dwutygodniowym zawieszeniu kontaktów agencji z załogą Warty-Polpharmy po starcie w Barcelonie, którą przytacza autorka, dowodzi, że została świadomie wprowadzona w błąd przez osoby ze Stowarzyszenia Race 2000. Oświadczam, że jest to nieprawda, co mogą potwierdzić obecni na miejscu dziennikarze „Rzeczpospolitej”, „Gazety Wyborczej”, „Super Expressu” oraz PAP.
3. The Race miał być wielkim wydarzeniem sportowym i tylko z tego powodu zgodziłem się na współpracę z Romanem Paszke, o którą on długo zabiegał. The Race okazał się sportowym knotem, głównie przez: niewydolność organizacyjną biura w Paryżu, łamanie wcześniej ustalonych reguł aż do likwidacji wszelkich przepisów, porażające topnienie liczby uczestników. Za to przyniósł niebywałe żniwo reklamowe, zwłaszcza Warcie. Rozsławił też nazwisko kapitana, który stawił się na mecie przedostatni okrążając glob w 100 dni. Na tym samym katamaranie, tyle że cięższym, gorzej wyposażonym i z mniejszą załogą Bruno Peyron opłynął świat w 79 dni.