Archiwum Polityki

Ostatnia Wieczerza z Madonną

Trupia sztywność i wzrok wbity w przestrzeń zdradza figury woskowe mimo łudzącego podobieństwa do żywych, a obecność ludzi potęguje jeszcze ich martwotę. Wielcy woskowi władcy, wielkie woskowe diwy, wielcy woskowi zbrodniarze. Wydawało się, że należą do poprzedniej epoki; do czasu bud jarmarcznych, połykaczy ognia, kobiet z brodą; że powinny zniknąć jak katarynki, bo w epoce rzeczywistości wirtualnej nie ma dla nich miejsca. Nic podobnego. Panopticum ma się dobrze.

Między figurami woskowymi a grafiką komputerową nie ma przepaści. Są sobie estetycznie bliskie. Jedno i drugie jest próbą stworzenia ułudy rzeczywistości – mówi Zbigniew Benedyktowicz z Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk.

Konfliktu między multimediami – rzeczywistością wirtualną a figurami woskowymi nie widzi także fotografik Ryszard Horowitz, który ma już swój woskowy wizerunek. – Figury woskowe są nieporównanie bliższe rzeczywistości niż jakiekolwiek wytwory wirtualne, przynajmniej w obecnej formie. Widzowie odnoszą wrażenie bezpośredniego kontaktu z żywymi postaciami z różnych epok, darząc je na moment odrobiną nieśmiertelności – mówi.

W eseju „Lalki w systemie kultury” rosyjski semiotyk Jurij Łotman pisze, że od pierwszej zabawki aż po spektakl teatralny człowiek stwarza sobie „drugi świat”, w którym podwaja swoje życie i opanowuje je poznawczo, etycznie i emocjonalnie. Figury woskowe należą do tego „drugiego świata”. Jest w nich coś z lalki, z pierwszego sobowtóra, którego mamy od dzieciństwa – pierwszego przedmiotu, który uczymy się ożywiać wyobraźnią.

Bliskie rzeźbie, ale pozbawione artystycznej umowności należą do świata kiczu; kiczu, który – jak twierdzi Waldemar Pokromski, twórca figur woskowych – wszyscy lubią, ale nie wszyscy lubią się do tego przyznawać. Odrobione jak żywe, w skali 1:1, przystępne i dosłowne jak kultura masowa, zaspokajają potrzebę trójwymiarowości bez obawy zagubienia się w elektronicznym gąszczu.

Starsze niż stare

Są starsze niż mogłoby się wydawać. Powstały z tęsknoty za nieśmiertelnością. Woskowe podobizny tworzono w starożytnym Egipcie, Babilonie, Grecji. W starożytnym Rzymie z twarzy zmarłych patrycjuszy zdejmowano gipsowe odlewy, które służyły do przygotowania woskowych wizerunków.

Polityka 19.2001 (2297) z dnia 12.05.2001; Na własne oczy; s. 108
Reklama