Archiwum Polityki

Kto zetnie kata?

Z ukrycia wyszli dwaj najbliżsi współpracownicy Pol Pota, Khieu Samphan i Nuon Chea. Premier Hun Sen powitał ich kwiatami. Nie minęły trzy dni, kiedy król Sihanouk ogłosił, że nie podpisze amnestii dla obu zbrodniarzy, bo nie chce tego naród. Kraj i świat podzieliły się natychmiast na tych, którzy gotowi są odpuścić im winy - w imię pokoju społecznego; i tych, którzy chcą ich ukarania w majestacie prawa.

Po 20 latach od upadku reżimu Czerwonych Khmerów do Phnom Penh przybyli "prezydent" czerwonokhmerskiej Demokratycznej Kampuczy Khieu Samphan i Nuon Chea, zastępca Pol Pota, szefa partii zwanej Angka, Organizacja; nazwę Czerwoni Khmerzy nadał im ówczesny książę Norodom Sihanouk. Pol Pot zmarł w zeszłym roku z chorób i starości w swoim leśnym mateczniku. Jego skruszeni poplecznicy ogłosili, że chcą żyć jak przykładni obywatele.

Spotkał się z nimi Butros Ghali, były sekretarz generalny ONZ, obecnie sekretarz generalny państw frankofońskich (Kambodża to była kolonia francuska). Zaczęli objeżdżać kraj - na dowód powrotu pokoju po czterech dekadach wojen. Pierwszy raz od drugiej wojny światowej pojawiła się szansa, aby stolica objęła kontrolę nad całym krajem.

Jednak w Waszyngtonie i Paryżu zażądano natychmiast oficjalnie, by zbrodniarzy osądzić, zaś przedstawiciel ONZ, Szwed Thomas Hammerberg, oznajmił, że byłby "strasznie rozczarowany, gdyby żaden ze zbrodniarzy kambodżańskich nie stanął przed sądem". Dzień wcześniej postawienia zbrodniarzy przed trybunałem międzynarodowym zażądał główny rywal polityczny Hun Sena, książę Norodom Ranariddh, syn Sihanouka. Khieu Samphan i Nuon Chea wrócili więc nie niepokojeni do Pailinu na granicy z Tajlandią, gdzie czują się bezpiecznie. Hun Sen zaraz ogłosił, że jego intencje zostały źle zrozumiane, że też uważa, iż zbrodniarzy należy osądzić. Tyle tylko, dodał, że od tego nie są politycy, lecz sąd, a kraj ma zbyt niesprawny wymiar sprawiedliwości, by się tego zadania podjąć.

Stanowisko Sihanouka i Ranariddha budzi o tyle wątpliwości, że rojalistyczne ugrupowanie FUNCINPEC wspierało Czerwonych Khmerów w okresie dwunastoletniej brudnej wojny z rządem Henga Samrina i Hun Sena, zainstalowanym w Phnom Penh przez Wietnam po przepędzeniu Pol Pota.

Polityka 4.1999 (2177) z dnia 23.01.1999; Świat; s. 38
Reklama