Dziennikarze „Polityki” zbierając materiały w terenie postanowili zwiedzić kolegiatę w Opatowie ze słynnym Lamentem opatowskim. Kościół okazał się zamknięty. Indagowany na tę okoliczność pewien bardzo ważny pan w laczkach (proboszcz?) poinformował: „Kościół jest od tego, żeby był zamknięty”. Pytany, dlaczego kościół jest zamknięty przed wiernymi, tłumaczył, że znajduje się tam dużo cennych rzeczy, a ludzie kradną. Pocieszył za to, że do świątyni można wejść z przewodnikiem. Tak oto przewodnika duchowego zastąpił zwykły przewodnik. Ale zadanie zostało to samo: uchronić wiernych przed grzechem.
Polityka
21.2006
(2555) z dnia 27.05.2006;
Fusy plusy i minusy;
s. 109