Branży turystycznej na Mierzei Wiślanej zagląda w oczy widmo martwego sezonu. Wszystko przez transportowy paraliż spowodowany remontem drogi. Jej ruinę przyspieszył słynny, także martwy, przekop.
W Polsce szlaków długodystansowych, czyli mierzących minimum 50 km, zróżnicowanych pod kątem długości, trudności i widoków, jest około 250 i właśnie otwiera się kolejny, „The Loop” – wielka pętla beskidzka. Dla każdego znajdzie się coś trekkingowego.
Ludzkość jest dziś rekordowo zestresowana, smutna i poirytowana. Branża turystyczna podpowiada receptę: relaksacyjny wyjazd do wód, by skołatane nerwy i zbolałe ciała moczyć w gorących źródłach. A przed nami długi weekend.
W obliczu szalejącej inflacji ten trend może jeszcze zyskać na znaczeniu.
W najwyżej położonym nowym schronie turystycznym w Bieszczadach nie można wykupić noclegu. Dzisiaj w paśmie połonin nie ma ani jednego punktu z łóżkiem do spania. Dlaczego?
Władze Amsterdamu rozpoczęły nową kampanię internetową, która ma odstraszyć młodych mężczyzn z Wielkiej Brytanii. Według Holendrów przyjeżdżają tam tylko po seks i alkohol, stanowiąc wręcz zagrożenie dla porządku publicznego.
Codzienność po zonie na granicy polsko-białoruskiej: pusto na drogach i w hotelach, wyjazdy za pracą, wyprzedaże majątków, oczekiwanie na pomoc rządową, horyzont ograniczony murem.
Turystyka śmiało wkracza na tereny portów. A z nią deweloperzy. Można tu zrobić interes życia lub równie dobrze utonąć w konfliktach. Jedni budują, inni alarmują.
Tylko co dziewiąty rodzic (11 proc.) wyśle dziecko na zimową kolonię czy obóz. To mniej niż przed pandemią. Do odrobienia strat ostatnich trzech lat – o ile to w ogóle możliwe – jeszcze daleko, a w klientów i branżę turystyczną dodatkowo uderza wysoka inflacja.
Rosjanie napędzają odbudowę turystyki w Tajlandii, zwłaszcza gdy zabrakło gości z Chin. Mieszkańców nie stać na kierowanie się moralnością, a wojna w Ukrainie jest dla nich abstrakcyjna i odległa.