Archiwum Polityki

Ciężka woda

Gdy Poniatów, zaniedbana dzielnica Wałbrzycha, wszedł do Unii, ludzie słali petycje do władz, czy pozwolą, żeby żyli w Unii z dziećmi jak małpy na gałęziach, to jest bez wody i kanalizacji. Osiągnęli sukces połowiczny.

W Poniatowie stoi blisko 200 kamienic. Przed wojną zbudowali je dla górników Niemcy, a przy co drugiej kamienicy postawili studnię na pompę. Mijały lata, zmieniali się lokatorzy, przychodziły kolejne wybory władz, a lokatorzy pisali petycje do kandydatów o podciągnięcie wody do dzielnicy. Kandydaci obiecywali wodę, wygrywali wybory, stawiali sobie wille w malowniczych dzielnicach Wałbrzycha, weźmy Konradów, i podciągali wodę pod swoje domy. Obiecywali wodę, wygrywali wybory, i tak w koło.

Więc mamy 2008 r., a mieszkańcy Poniatowa dalej wożą wodę ze studni na taczkach. We dwóch, bo jak jeden pompuje, drugi musi trzymać szlauch, żeby pod ciśnieniem wody nie wypadł z beczki. Stare wdowy po górnikach noszą wodę w wiadrach. Robią z wiadrami kilka rund, potem stawiają je rządkiem w korytarzu, żeby było na zapas.

Kilka lat temu przyjechał do Poniatowa Sanepid, żeby zbadać wodę w studniach. Stwierdził, że woda nie nadaje się nawet do gospodarczego użytku, więc zamożniejsi zaczęli gotować herbatę na płatnej mineralnej. A biedni modlą się, żeby do studni nie nakapał deszcz, bo po deszczu woda zmienia kolor na gliniany i zupy ani herbaty się z tego nie nagotuje, zwłaszcza dzieciom. Plus wody po deszczu jest taki, że wtedy jej nie żal, można zużywać do woli na kąpanie, podlewanie kwiatów oraz pranie.

Więc w Poniatowie dostatek mierzy się dostępem do wody. Kilku bogatszych, jak właścicielka szklarni i emerytowany przedsiębiorca, mają studnie prywatne, wywiercone obok domu, połączone z domem pompą za 3 tys. zł. Ale od kilku lat wody w studniach jest coraz mniej. Jak nie leci z pompy, ludzie dzwonią do urzędu miasta, miasto wysyła beczkowóz z wodą, wlewa ją do studni i woda jest na dzień albo dwa, zanim jej nie wypompują. Wtedy gorzej mają bogatsi. Jak wody braknie w studni prywatnej, dowożą im wodę za 150 zł od cysterny.

Polityka 42.2008 (2676) z dnia 18.10.2008; Kraj; s. 32
Reklama