Archiwum Polityki

Po co post

Od środy popielcowej, w tym roku 13 lutego, zaczyna się Wielki Post, trwający do Wielkanocy. Czy Polacy poszczą? Od lat 98 proc. rodaków deklaruje się jako osoby wierzące. Od lat też badacze społeczni twierdzą, że religijność większości jest powierzchowna, sprowadza się do kultywowania kilku tradycyjnych obrządków, które w ostatnich latach nabrały dodatkowego uroku, albowiem chrześcijańskie święta są i u nas wielkim handlowym karnawałem. Tymczasem Polacy nie tylko ochoczo świętują, ale niemal równie ochoczo poszczą i pokutują (przynajmniej w deklaracjach). Co roku dziewięcioro na dziesięcioro z nas deklaruje, że będzie pościć w środę popielcową i Wielki Piątek, ponad 80 proc., że pójdzie do wielkanocnej spowiedzi.

Na katolickich stronach internetowych księża podpowiadają wiernym, jak można uczcić Wielki Post w sposób bardziej intymny, wewnętrzny, własny. Nikt już nie wymaga jak kiedyś, żeby człowiek chodził smutny, ze spuszczoną głową i jadł przez 40 dni ziemniaki ze śledziem. Bardziej chodzi teraz o postanowienie bycia lepszym, wyrzeczenie, duchową rekonwalescencję, odnowę, przebudzenie.

Ksiądz Mróz na stronach amen.pl doradza: „Na przykład mąż mógłby – nie tylko w Wielkim Poście – więcej niż dotąd pomagać żonie w jej pracach domowych, porządkach, sprzątaniu, a nawet gotowaniu czy praniu. (...) Z kolei żona mogłaby – nie tylko w Wielkim Poście – więcej niż dotąd zatroszczyć się o swojego męża i zacząć oszczędniej korzystać z narządu mowy, więcej myśleć, niż mówić (...)”. Ks. Piórkowski wzywa na stronie mateusz.pl: „Spójrz na swoje życie! Czy zawsze jest ono karnawałową sielanką?”. Ks. Młynarczyk wykłada pedagogicznie na katecheta.pl: „Cel główny: Uczeń powinien świadomie i samodzielnie podjąć wysiłek wielkopostnego umartwienia dla dobra samego siebie”. Ks. płk Płoski stawia diagnozę na opoka.pl. Temat: „Już nie smakuje mi moje życie. Diagnoza: Zgubny przesyt. Ten tylko, kto odczuwa głód, może się rozkoszować. Kto jednak jest głodny? Zwykle najcichsze burczenie żołądka jest uspokajane kaloryczną bombą (...). Terapia: Na nowo odczuć głód (...). Po siedmiu tygodniach postu życie samo zacznie smakować”.

Kolejny ksiądz radzi w Internecie, aby w Wielkim Poście przestać być niewolnikiem własnego samochodu. Odstawić auto na 7 tygodni.

Ja osobiście jestem przeciwny wyrzeczeniom powierzchownym – mówi ks. Andrzej Luter. – To, że ktoś będzie pościł, nie zapali papierosa, to bardzo ważne.

Polityka 7.2002 (2337) z dnia 16.02.2002; Raport; s. 3
Reklama