Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Drugie danie co trzeci dzień

Już ponad 3 mln Polaków oficjalnie jest bezrobotnych. Ile osób rzeczywiście pozostaje bez pracy, tego nie wie nikt. Z czego się ta olbrzymia armia ludzi utrzymuje? Z zasiłków, pomocy społecznej, pracy na czarno? Jakoś chyba sobie radzą – mówią specjaliści. Jakoś, ale jak?

Zbigniew J. (l. 30) jest stolarzem, od pięciu lat bez pracy. Ma troje dzieci w wieku od dwóch do sześciu lat. Żona Anna, również bezrobotna, skończyła kurs pielęgniarski i właśnie dostała pracę w szpitalu. Umowę podpisała na rok. To dla rodziny wielkie wydarzenie – pierwsza pensja od 1996 r.

Z dodatkiem rodzinnym Anna przyniesie ok. 600 zł. Bardzo im się poprawi, bo jeszcze na luty podzielili pieniądze otrzymane z opieki społecznej i na każdy dzień wyszło po 4,50 zł. Jak można wyżyć za takie pieniądze?

Najważniejszy jest chleb – tłumaczy Zbigniew. – Mam takie miejsce, gdzie duży bochenek dostaję za 1,99 zł. Wystarcza na cały dzień. Kostka margaryny na dwa dni. Na obiad zupa. Co trzeci dzień jemy drugie danie: najczęściej ziemniaki z kaszanką lub jajkiem. Sam staram się jeść mniej, chcę, żeby więcej dostała żona, bo ona ma pracę.

Domowy wirtuoz

Bezrobotni z długim stażem są prawdziwymi wirtuozami w dziedzinie domowej „inżynierii finansowej”. Wiedzą, jak sobie radzić wydając jak najmniej, znają wszystkie miejsca, gdzie można kupić najtaniej, a sprzedawca gotów jest sprzedać na zeszyt, czyli kredyt. Kupują najchętniej na bazarach, wypatrują przecen, wyprzedaży i towaru „drugiej świeżości”, bo ten można dostać za półdarmo.

Mieszkanka Suwałk Krystyna B. (l. 44) na bezrobociu jest od 1999 r. Pracowała w szpitalu jako salowa. Mąż, z przerwami, pracuje w fabryce mebli Forte. Zarabia 600, czasami 700 zł. Krystyna od dawna nie pobiera zasiłku. Mają jedno dziecko. Oprócz pensji męża do stałych przychodów zaliczyć trzeba zasiłek pielęgnacyjny i rodzinny otrzymywany na dziecko, ośmioletniego syna, który cierpi na astmę. Oba zasiłki to razem 170 zł. Dostają też 140 zł dodatku mieszkaniowego.

Polityka 7.2002 (2337) z dnia 16.02.2002; Gospodarka; s. 58
Reklama