Archiwum Polityki

„Świat w kilku tomach”

Z zainteresowaniem przeczytałem artykuł Janusza Wróblewskiego o encyklopediach (POLITYKA 20).

Co dwa miesiące przerzucam nowy tom Wielkiej Encykopedii PWN – i zawsze rzuca mi się w oczy jakiś kwiatek. Parę drobiazgów: „machoń” w tabeli poświęconej drewnom. W haśle „Europa” polecam mapę zabytków architektury – według tej mapy na Słowacji takie zjawiska w ogóle nie występują, na Węgrzech, poza Budapesztem, też nie. Pozamieniane podpisy pod ilustracjami (hasło „Apokalipsa”), stosowanie zwrotu „akwen wodny”, poprzekręcane nazwy w tabeli „balet”, w biogramie Lucii Bose przypisanie Antonioniemu filmu „Rzym, godzina 11”, powtarzanie się ilustracji znanych już z encyklopedii sześciotomowej.

Nie jestem dłubaczem, z książek typu encyklopedycznego korzystam przy pracy. Ciekawe, co by wytropił czytelnik skrupulatnie szukający błędów? (...)

Wojsław Brydak, Kartuzy

 

Encyklopedie winny być rzetelnymi źródłami informacji. Niestety, wychodząca obecnie Wielka Encyklopedia PWN nie spełnia tego warunku. Widać to na przykładzie hasła „Bhopal” w tomie 3 i „Czarnobylska Elektrownia Jądrowa” w tomie 6. Encyklopedia poświęciła zaledwie 4 linijki największej w historii świata katastrofie przemysłowej w Bhopalu w 1984 r. (15 tys. zgonów), określiła ją jako największą tylko „w historii Indii”, a liczbę zgonów zmniejszyła do 2,5 tys. osób. Natomiast opis katastrofy czarnobylskiej, w której zginęło tylko 30 ratowników, zajął 34 linijki.

Treść hasła o Czarnobylu jest w znacznej części fałszywa i poziomem informacji nie odbiega od tego, co prezentuje prasa sensacyjna.

Polityka 27.2002 (2357) z dnia 06.07.2002; Listy; s. 91
Reklama