Już za półtora roku za wodę będziemy płacili wyłącznie na podstawie liczników. Firmy wodociągowe mają raptem 18 miesięcy na wyposażenie w wodomierz każdego budynku. Od początku tego roku możemy też instalować liczniki do wody zużywanej na zewnątrz domu – zapłacimy wtedy mniej za ścieki.
Przydomowy ogródek można podlewać taniej, jeśli dla wody zużywanej poza domem zainstaluje się dodatkowy wodomierz. Płaci się wtedy tylko za pobraną wodę, czyli np. w Warszawie 2,16 zł za metr sześc. Bez dodatkowego wodomierza do ceny tej automatycznie doliczana jest opłata za kanalizację; a wtedy ten sam metr sześcienny kosztuje 4,81 zł.
Wydatek na zainstalowanie takiego licznika może się zwrócić w ciągu jednego ciepłego i suchego roku (patrz ramka). Najbardziej jednak opłaca się zamontować go przy okazji wyposażania domu lub osiedla w inne wodomierze albo przy ich legalizacji (przeprowadzanej co 4–5 lat). Koszty montażu są wtedy niewielkie, czasem dostawcy wliczają je w cenę liczników.
– W poprzednim prawodawstwie też była możliwość uwzględniania w rozliczeniach wody bezpowrotnie zużytej, ale na cele przemysłowe, na przykład w przemyśle spożywczym. Po wejściu w życie ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę, tj. od 14 stycznia br., z możliwości tej mogą korzystać wszyscy odbiorcy, w tym również właściciele i zarządcy domów oraz lokatorzy mieszkań na parterze – mówi dyr. Elżbieta Szyszko z Urzędu Mieszkalnictwa, w którym powstawał projekt ustawy.
– Wzrostu zapotrzebowania na liczniki na razie nie widać – twierdzi Andrzej Borucki, dyrektor zarządu poznańskiego PoWoGazu SA, jednego z największych producentów wodomierzy (także w skali europejskiej). Boom zacznie się zapewne w przyszłym roku; a wiadomo, że instalowanie wodomierzy domowych zwiększa zwykle popyt także na mieszkaniowe.