Archiwum Polityki

Informatyka, psychologia lub cokolwiek

Tocząca się obecnie rywalizacja o indeksy na bezpłatnych studiach dziennych jest wyjątkowo ostra, bo to najliczniejszy rocznik ostatniego z wyżów demograficznych. Dwa kolejne będą już mniej liczne, a po 2005 r. zacznie się wyraźny niż 19-latków. Nastąpi zmiana ról – to uczelnie będą walczyć o studentów.

W tym roku wszystkie biura rekrutacyjne notują rekordową liczbę podań. Właśnie podań, a nie kandydatów, bo niemal każdy „obstawia” przepisowe trzy kierunki (w jednej lub kilku szkołach), a niektórzy więcej. Po przejrzeniu pierwszych 30 tys. zgłoszeń na różne kierunki Uniwersytetu Warszawskiego okazało się, że pochodzą one od niespełna 22 tys. kandydatów. Ostateczny bilans oblężenia tej uczelni to blisko 41 tys. zgłoszeń (rok temu 33 tys.) na nieco ponad 7 tys. miejsc. Podobnie dzieje się na innych uniwersytetach: do Jagiellońskiego wpłynęło ponad 22 tys. podań na 4,8 tys. miejsc, do Uniwersytetu M. Curie-Skłodowskiej w Lublinie 15,5 tys. podań na 4,2 tys. miejsc. Nawet Katolicki Uniwersytet Lubelski, gdzie dotychczas nie było trudno się dostać, zgromadził trzy razy więcej podań niż oferuje indeksów. Co ciekawe, największym zainteresowaniem na KUL cieszy się prawo kanoniczne.

O tym, że studia są niezbędnym etapem w życiorysie, wie dziś każdy, nawet umiarkowanie ambitny młody człowiek. Na początku dekady lat 90. studiowało niespełna 13 proc. grupy wiekowej 19–24 lata, a w minionym roku akademickim już 43,5 proc. To niezły wskaźnik europejski. Dyplom ukończenia studiów stał się dla współczesnej młodzieży tym, czym jeszcze kilkadziesiąt lat wcześniej była matura – biletem wstępu do dojrzałego życia i na rynek pracy. Nie trzeba ich przekonywać, że warto studiować; sami wiedzą, że to warunek konieczny, choć już niewystarczający, żeby zdobyć atrakcyjną pracę, a przynajmniej uniknąć bezrobocia.

Informatyka na prowadzeniu

Temu praktycznemu kryterium podporządkowany jest najczęściej wybór kierunku studiów. Przed kilkoma laty największym powodzeniem cieszyła się ekonomia i prawo, bo absolwenci tych kierunków mieli największe wzięcie na rynku pracy.

Polityka 28.2002 (2358) z dnia 13.07.2002; Społeczeństwo; s. 70
Reklama