Archiwum Polityki

I w kwiat się obrócisz

W przyszłości cmentarze mogą wyglądać zupełnie inaczej niż dziś. Może będą to wiśniowe sady albo po prostu skupiska kwitnących krzewów.

Na cmentarzu św. Zygfryda w Boraas, przemysłowym mieście w pobliżu Göteborga, istnieje od roku eksperymentalny grób nowego obrządku: kwitnący biało rododendron. W jego korzeniach, zaledwie 20 cm pod powierzchnią, umieszczono, wykonaną z kukurydzianej skrobi, trumnę ze zwłokami, które po śmierci poddano procesowi liofilizacji, czyli odwodnieniu w ciekłym azocie, przez co straciły dwie trzecie swej pierwotnej wagi, a następnie przy użyciu ultradźwięków zmieniono je w proch.

Biolog Susanne Wiigh-Masak wynalazła metodę szybkiego przekształcania ludzkich zwłok w zasobny w składniki pokarmowe dla roślin humus. Brzmi to makabrycznie? A grzebanie ciała na głębokości 3 m, gdzie przy niedostatku bakterii tlenowych ulega ono powolnemu i brzydkiemu (oczy tego na szczęście nie widzą) rozkładowi? Substancje gnilne przenikają do wód gruntowych. Nawet kremacja w oczyszczającym ogniu nie jest tak sterylna, jak się wydaje. Wiele związków – w tym trująca rtęć z plomb zębowych – przedostaje się do powietrza, którym oddychamy. Nowa metoda to pełna ekologiczna recyrkulacja w krótkim czasie. Byłeś prochem, zakwitniesz różą, groszkiem pachnącym, w płaczącą wierzbę się zamienisz.

Jeśli moja metoda się upowszechni, to w przyszłości cmentarze będą wyglądały zupełnie inaczej niż dziś – przewiduje Susanne Wiigh-Masak. – Może to będą wiśniowe sady, szpalerowe aleje czy skupiska magnolii i rododendronów. Jej patentem zainteresowano się już w innych krajach, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych.

Kiedy przed 100 laty wprowadzono w Szwecji kremację, spotkała się ona z oporem; dzisiaj spopiela się w tym kraju 68 proc. zwłok. Tymczasem odsetek ankietowanych przez przedsiębiorstwo pogrzebowe Fonus, którzy jeszcze przed wprowadzeniem metody bez namysłu odpowiedzieli twierdząco na propozycję ekologicznego pogrzebania ich po śmierci, wyniósł 52 proc.

Polityka 28.2002 (2358) z dnia 13.07.2002; Społeczeństwo; s. 79
Reklama