Kontrola torebek, wzmocniona ochrona hali nr 8, w której gościli wystawcy amerykańscy, punktualne zamykanie centrum targowego o 19.00, minuta ciszy 11 października. Prawie wszystkie spotkania autorskie – nawet z twórcami lekkiej beletrystyki – zorganizowane pod hasłem walki z terroryzmem i społecznych konsekwencji nowojorskich wydarzeń. Przemówienie Jürgena Habermasa, laureata dorocznej prestiżowej Nagrody Pokojowej Niemieckich Księgarzy, poświęcone w całości analizie tego, co się stało 11 września. To tylko krótki bilans tego, jak świat książki zareagował na wydarzenia, które wykraczają poza najdrastyczniejszą fikcję.
Na targach we Frankfurcie siłą rzeczy ustaliła się specyficzna lista bestsellerów – wszelkie pozycje o islamie, talibach i Afganistanie budziły zainteresowanie nawet większe niż V.S. Naipaul, tegoroczny noblista. Książka Ahmeda Rashida „Taliban. Islam, Oil and the New Great Game in Asia”, która przed 11 września była prawie niezauważoną publikacją londyńskiej oficyny IB Tauris, stała się przedmiotem specjalnej, zorganizowanej podczas targów aukcji. Wygrało ją brytyjskie wydawnictwo Macmillan, które za prawa do edycji „Talibanu” w miękkiej oprawie zapłaciło – jak tajemniczo poinformowano – sumę pięciocyfrową. W ciągu dwóch pierwszych dni targów prawa do tłumaczenia tej książki kupiło aż 6 krajów: Japonia, Norwegia, Dania, Malezja, Rosja i Holandia.
Niemieckie wydawnictwo Rowohlt przygotowało w błyskawicznym tempie publikację „Diensdag 11. September 2001”. Znalazły się w niej m.in. eseje Toni Morrison, Paula Austera i Susan Sontag – wszystkie poświęcone nowojorskiej tragedii.
Pojawił się też nowy typ poszukiwanego pisarza – marzeniem dzisiejszego agenta literackiego jest młody uzdolniony imigrant lub syn imigrantów, łączący w swoich powieściach kilka kultur i religii, w tym szczególnie chętnie – islamu.