Oficjalnym powodem uchylenia taryfikatora stało się wejście w życie nowego kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia. Wymaga on znowelizowania wielu rozporządzeń, które towarzyszyły poprzedniemu kodeksowi, w tym także tego z taryfikatorem. Zawierał on szczegółową listę wykroczeń drogowych wraz z wysokością mandatów, jakie należy za nie wymierzyć. Mandaty były określone co do złotówki: np. przejazd przy czerwonym świetle kosztował 500 zł i ani grosza mniej. To właśnie zadecydowało o konieczności uchylenia taryfikatora.
– Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia wymaga, by kara była określona widełkowo od–do – wyjaśnia rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji Paweł Biedziak. – W nowym taryfikatorze będziemy musieli to uwzględnić.
Drugim powodem stało się wprowadzenie nowej kary – mandatu wysokości 1000 zł. Dotychczas w postępowaniu mandatowym można było stosować karę maksymalną 500 zł. Obecnie może być ona dwukrotnie wyższa, ale tylko wówczas, gdy sprawca popełni więcej niż jedno wykroczenie zagrożone pięciusetzłotową karą, np. gdy kierowca przejedzie przy czerwonym świetle z prędkością 100 km/godz.
Są też jeszcze inne zmiany związane z postępowaniem mandatowym. Obecnie policja może karać sprawców złapanych na gorącym uczynku w ciągu trzech dni od popełnienia wykroczenia (dotyczy to głównie osób nietrzeźwych, które muszą najpierw wytrzeźwieć). Możliwe jest też wymierzenie mandatu w ciągu 14 dni, jeśli tożsamość sprawcy nie budzi wątpliwości (np. został zarejestrowany na zdjęciu lub filmie wideo, widzieli go świadkowie).
Uchylenie taryfikatora sprawia, że policjanci odzyskają dawne uprawnienia. Wymierzając karę będą brali pod uwagę okoliczności zdarzenia, stopień winy, sytuację sprawcy, społeczne oddziaływanie kary itd.