Archiwum Polityki

Euroobraza prezydenta

Jerzy Izdebski, były dziennikarz słupskiego radia City, obraził prezydenta RP. Grozi mu za to kara trzech lat więzienia. Izdebskiego poszukuje w całej Europie słupski sąd. – Poszukuje się zwykle osób, o których nie wiadomo, gdzie są – mówi Izdebski, który mieszka teraz w Londynie. – A sąd dobrze wie, gdzie mieszkam, bo przysyła na mój adres korespondencję, choć w zupełnie innej sprawie.

Izdebski wyemigrował do Wielkiej Brytanii w 1974 r. Na początku lat 90. wrócił do Słupska. Prowadził tam bardzo popularny radiowy talk-show. W 2000 r. na wiecu bezrobotnych nazwał prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego pijakiem i kłamcą. Został zatrzymany przez policję, która poinformowała prokuraturę o popełnieniu przestępstwa lżenia głowy państwa.

Sprawa trafiła rok później do sądu, który zanim ją rozpoznał, próbował skierować redaktora na obserwację psychiatryczną w zamkniętym szpitalu. – Przestraszyłem się, że mogą tam ze mną wszystko zrobić i wróciłem do Londynu – mówi. – Przed wyjazdem zostawiłem w sądzie mój londyński adres.

Gdy przestał przychodzić na rozprawy, sprawa została zawieszona. Potem sąd wydał kolejno nakaz tymczasowego aresztowania, list gończy, aż w końcu europejski nakaz aresztowania.

– Kara za takie przestępstwa, jeśli w ogóle by była, jest bardzo znikoma – mówi Dariusz Dumanowski, wiceprezes sądu. Twierdzi, że sędziowie nie mieli innego wyboru, jak tylko wydanie europejskiego nakazu aresztowania. Sprawę można by zakończyć, gdyby Izdebski wrócił do kraju. Ale, jak twierdzi sędzia, zostanie natychmiast aresztowany na granicy, bo jest również poszukiwany krajowym listem gończym. Musiałby wcześniej wystąpić o list żelazny. Izdebski, który prowadzi talk-show w polskojęzycznej stacji Supermowa w Londynie, do Polski nie zamierza wracać.

Polityka 14.2007 (2599) z dnia 07.04.2007; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 18
Reklama