Archiwum Polityki

Tę bitwę zaczął George Washington

Pułkownik Roger King z Teksasu, szef biura prasowego Fortu Bragg w Północnej Karolinie, jednej z największych baz wojskowych w USA, jest zmęczony. Od czasu ataku terrorystów na World Trade Center odwiedzają ją tłumy. – W czasach pokoju Armia robi swoją robotę, ale nikogo specjalnie to nie interesuje. Teraz, kiedy wróg nadepnął nam na odcisk, ludzie chcą się tu rozejrzeć i zobaczyć, że wojsko o nich dba, że ich obroni. Okay. My zawsze jesteśmy tu dla tych ludzi.

Patrick Garvey, emerytowany generał marines, obecnie szef Morskiego Towarzystwa Historycznego w Peekskill na północ od Nowego Jorku, tuż obok strategicznej elektrowni atomowej Indian Point 2, uważa, że obecną sytuację Amerykanów można śmiało porównać do tej z 1776 r., kiedy ogarnięte narodowowyzwoleńczą euforią siły Ameryki pokonały znacznie liczniejszą flotę brytyjską. Ze szczególnym uwzględnieniem brawurowej logistyki George‘a Washingtona podczas obrony ujścia Hudsonu pod Peekskill nad rzeką Hudson właśnie. Potem była bitwa pod Saratogą i można było ogłosić niepodległość. – Naród był pewny i zjednoczony, bo chodziło o wolność – wyjaśnia wzruszony generał.

Od kiedy jako chłopiec usłyszał w radiu o ataku na Pearl Harbor, nie spotkał się z taką reakcją narodu jak dziś, po zaatakowaniu przez terrorystów Nowego Jorku i Waszyngtonu. – Nie mieliśmy tego w Wietnamie, nie mieliśmy tego w Korei, Somalii ani w Kosowie. Mamy teraz.

To co robią teraz Stany Zjednoczone Ameryki, to kontynuacja Wielkiej Rewolucji Amerykańskiej, emerytowany generał marines jest o tym głęboko przekonany.

Fort Bragg:
mieć dumę męża

Fort Bragg w Północnej Karolinie to średniej wielkości miasteczko i największa baza wojskowa. Mieści tu się dowództwo 18 Armii Powietrzno-Desantowej i 82 Dywizji Powietrzno-Desantowej.

Ponad 50 tys. ha powierzchni, ponad 80 poligonów. A w miasteczku szkoły, baseny, nawet armijne lodowisko, a także 72 organizacje, które służą podniesieniu jakości żołnierskiego życia.

W Forcie służy 42 tys. żołnierzy. 7 tys. z nich mieszka z rodzinami na terenie Fortu. Od kiedy zaczęła się wojna, pułkownik William Babylon, szef służb socjalnych, robi wszystko, żeby zminimalizować psychologiczne skutki stanu wysokiej gotowości bojowej.

Polityka 42.2001 (2320) z dnia 20.10.2001; Na własne oczy; s. 100
Reklama