Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Targi o przetargi

Pod okiem Urzędu Zamówień Publicznych wszystkie państwowe zakupy, od spinacza po budowę autostrady, odbywać się mają przejrzyście. Dlaczego więc po prawie każdym większym przetargu wybucha

Zamówienia publiczne to potężny rynek. W 2007 r. (nie ma jeszcze danych za ub.r.) prawie 12 tys. zamawiających przeprowadziło 102 tys. przetargów o łącznej wartości ponad 103 mld zł. Umowy spisano z ponad 50 tys. wykonawców.

Transakcje na tym rynku reguluje ustawa Prawo zamówień publicznych (PZP). Jej pierwszą wersję uchwalono w czerwcu 1994 r. W PRL obowiązywało prawo, które dopuszczało do rynku zamówień publicznych niemal wyłącznie firmy państwowe, ale od 1983 r. przestało ono obowiązywać i przez następną dekadę na rynku panowały reguły wolnej amerykanki.

Ustawę z 1994 r., która miała wreszcie wprowadzić ład i przejrzystość, do dzisiaj wielokrotnie nowelizowano, ale nadal pozostaje niedoskonała, o czym świadczą liczne protesty uczestniczących w przetargach. PZP określa, że zamówienia publiczne dotyczą jednostek państwowych, samorządowych i innych (o ile składane przez nie zamówienia finansowane są przynajmniej w połowie ze środków publicznych). Wykonawcami, czyli oferentami stającymi do przetargów, mogą być zarówno osoby prawne jak i fizyczne, pod warunkiem, że posiadają uprawnienia do wykonywania określonej działalności, a także, co brzmi już mniej precyzyjnie, „posiadają niezbędną wiedzę i doświadczenie oraz dysponują potencjałem technicznym i znajdują się w sytuacji finansowej zapewniającej wykonanie zamówienia”. Ustawa obejmuje wszystkie transakcje o wartości powyżej 14 tys. euro.

Nad prawidłowością przeprowadzanych przetargów czuwa Urząd Zamówień Publicznych (UZP). Utworzono go w 1995 r. Ma sprawdzać zgodność procedury przetargowej z ustawą oraz pilnować, aby nie łamano zasad wolnej konkurencji. Od 2007 r. przy prezesie UZP działa składająca się z 21 członków Krajowa Izba Odwoławcza (KIO) rozpatrująca odwołania uczestników przetargów.

Polityka 12.2009 (2697) z dnia 21.03.2009; Raport; s. 42
Reklama