Vancouver jest już gotowe do igrzysk. Nie obyło się jednak bez kłopotów. Wioska olimpijska, usytuowana na brzegu zatoki False Creek, pierwotnie planowana była jako nowoczesne osiedle mieszkaniowe z pełną bazą wypoczynkową, handlową i socjalną. Tak też się stanie, ale po olimpiadzie. Trwają przedpłaty na piękne apartamenty, które teraz można oglądać, projektować ich aranżację i przebudowę. Koszt – w zależności od standardu oraz metrażu – od 400 tys. do 3 mln dolarów kanadyjskich (1 CAD = 2,7 zł). Budowa wioski olimpijskiej od początku budziła kontrowersje. Perturbacje z wykonawcą, ciągłe zmiany właściciela obiektu, a na koniec ubiegłoroczne załamanie gospodarki sprawiły, że projekt, który pierwotnie miał być szalenie dochodowy, według najnowszych prognoz zrealizowany zostanie z wielomilionowymi stratami.
Od liczb i statystyk kręci się w głowie, a łączy je tylko jedno. Otóż władze miasta oraz komitet olimpijski pomylili się w obliczeniach oraz przewidywaniach. I to kilkakrotnie... W 2004 r. orientacyjny koszt operacyjny organizacji igrzysk szacowano na 1,3 mld miejscowych dolarów. U schyłku 2009 r. kwota ta przekroczyła 1,8 mld, a zdaniem ekspertów, uwzględniając wszystkie przeciwności oraz gospodarczą recesję, końcowy koszt przekroczy 2 mld dol. W niedawno ukończoną autostradę Sea to Sky Highway, łaczącą Vancouver z Whistler, wpompować trzeba dodatkowe 600 mln dol. Prowadzone od kilku lat prace modernizacyjne wciąż okazują się niewystarczające, toteż władze prowincji podjęły decyzję o wyłączeniu autostrady na czas igrzysk z ruchu. Prawo poruszania się po Sea to Sky otrzymają jedynie autobusy oraz pojazdy służbowe.
Do największych inwestycji należy, oddana latem 2009 r., najnowszej generacji linia kolejowa łącząca lotnisko w Richmond z centrum Vancouver.