Archiwum Polityki

IPN paraliżuje lustrację

Dwaj pracownicy IPN sparaliżowali proces lustracyjny posła PO Jana Kuriaty, który z ich winy nie może ruszyć od pół roku.

W maju sąd przesłał do warszawskiej centrali IPN wszystkie akta sprawy, by dwaj eksperci – wicedyrektor IPN Wojciech Sawicki oraz Antoni Zieliński z Biura Udostepniania i Archiwizacji Dokumentów, sporządzili ekspertyzę. Od tamtej pory nic się nie dzieje.

– Mimo wysłania dwóch ponagleń nie otrzymaliśmy od nich żadnej odpowiedzi – mówi sędzia Waldemar Katzig z Sądu Okręgowego w Koszalinie. – Jakieś zasady przyzwoitości przecież obowiązują.

Dlatego sąd wyznaczył już termin rozprawy, na której Sawicki i Zieliński zostaną ukarani grzywną. Sędzia Katzig mówi, że dotychczas nie spotkał się z takim lekceważeniem sądu przez wysoką instytucję państwową.

Poseł Kuriata zmaga się z IPN od 15 marca 2008 r., gdy prokuratura Instytutu rozpoczęła postępowanie w sprawie prawdziwości jego oświadczenia lustracyjnego. Jan Kuriata, który związany był z opozycją, uważa się za ofiarę SB. – Zależało mi na szybkim wyjaśnieniu sprawy, bym mógł oczyścić się z zarzutów – mówi.

13 maja br. Sąd Okręgowy w Koszalinie nakazał sporządzenie dodatkowej ekspertyzy przez Sawickiego i Zielińskiego – biegłych z IPN, którzy wcześniej już w tej samej sprawie przygotowali podobny dokument na potrzeby pionu lustracyjnego Instytutu.

Akta sprawy zostały wówczas przesłane do Warszawy i słuch po nich zaginął. Ani Zieliński, ani Sawicki nie odpowiadają na monity sądu, mimo że na zwrotnym potwierdzeniu odbioru jest informacja, że korespondencja do IPN dociera. Antoni Zieliński nie odpowiedział też na pytanie „Polityki”, dlaczego nie chce oddać akt sprawy. – Dla mnie ich zachowanie jest niezrozumiałe – mówi sędzia Katzig.

Polityka 46.2009 (2731) z dnia 14.11.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 8
Reklama