Archiwum Polityki

Dotuj się, kto może

Lista społeczna, a nawet dwie, kilkudniowe koczowanie przy fatalnej pogodzie i policja pilnująca porządku – już niewiele dóbr, poza unijnymi dotacjami, budzi dziś takie pożądanie. To one skłoniły wielu drobnych przedsiębiorców z Mazowsza do heroicznego poświęcenia. W poniedziałek 26 października po raz kolejny Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) zaczęła przyjmować wnioski o dotacje na e-usługi. To bardzo popularny program, bo przeznaczony dla firm bez większego doświadczenia, ale za to z dobrym pomysłem na rozwój. Można dostać nawet milion złotych na dwa lata działalności.

Skąd taka desperacja chętnych? Pula środków w każdym z konkursów jest ograniczona, a w przypadku równej oceny dwóch wniosków pieniądze dostanie ten złożony wcześniej. Co prawda dotychczasowe doświadczenia sugerują, że lepiej więcej czasu spędzać na dopracowywaniu projektów, niż na czekaniu w kolejce. W poprzedniej edycji tylko 35 proc. wniosków spełniło kryteria konkursu. Kolejność rejestracji nie miała znaczenia, bo resztę odrzucono nie z powodu braku pieniędzy, lecz błędów. Poza tym z 385 mln euro na ten cel rozdysponowano dopiero mniej niż jedną czwartą. W przyszłym roku planowane są jeszcze co najmniej dwa nabory. Oczywiście stawiający na kolejność mogą startować w każdym konkursie i zawsze kilka dni wcześniej koczować na ul. Smoczej w Warszawie. Lepiej jednak stworzyć dobry projekt i złożyć go w spokoju drugiego lub trzeciego dnia albo wysłać pocztą.

Polityka 44.2009 (2729) z dnia 31.10.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 7
Reklama