Archiwum Polityki

Sztuka na sztuki

W londyńskiej galerii Tate Modern otwarto wystawę „Pop Life”, gdzie prezentowani są artyści tworzący dla potrzeb rynku. Za ścianą, pod tym samym dachem, przykład zupełnie innej sztuki –

Tam, gdzie miało się znaleźć jedno z dzieł, kuratorzy pozostawili na ścianie puste miejsce, a ilustrację w katalogu dokładnie zakleili, tłumacząc okoliczności. Zakwestionowana praca to wykonane w 1975 r. przez Garry’ego Grossa zdjęcie dziesięcioletniej dziewczynki, której makijaż, poza, nagość, mogą kojarzyć się z dziecięcą pornografią. Mimo że wykonał je zawodowy fotograf na zgoła nieerotyczne okoliczności. Pikanterii wydarzeniu dodaje fakt, że portretowaną była znana dziś aktorska Brook Shields.

Ale i bez tej fotografii wystawa pełna jest dzieł, które u działaczy LPR niechybnie wywołałyby furię i obrzydzenie. Jak choćby ogromne fotogramy i rzeźby Jeffa Koonsa, które – gdyby nie podpis autora i miejsce prezentacji – można by uznać za powiększone ilustracje z niewybrednych pisemek pornograficznych. Te jednak nikomu nie przeszkadzają, wystarczyło, że przed wejściem do odpowiednich sal umieszczono informację: nieletnim wstęp wzbroniony.

Prace, które wybrano na wystawę, starają się uwodzić widza na różne sposoby. Epatują kolorem, rozmachem, tematyką. Przekonują, że są takie swojskie, lekkostrawne, czytelne. Jest w nich luz, czasem żart, sporo pikanterii. W paru salach dudni muzyka i nie jest to bynajmniej Beethoven. Można spytać: I po co to wszystko? Czyżby kolejna wystawa, która chce osiągnąć sukces frekwencyjny za cenę szokowania i skandalizowania?

Nie, o tak niecne motywacje zacnej Tate podejrzewać nie należy. W notce prasowej zapowiadającej wystawę napisano, że celem jest pokazanie artystów, którzy wykorzystują rynek i mass media do budowy własnej marki. Tak jest, marki. Malowanie obrazów czy budowanie instalacji to już nie erupcja natchnienia, talentu, wizji, ale przemyślane kreowanie własnego wizerunku, umiejętność autopromocji, zdolności biznesowe.

Polityka 44.2009 (2729) z dnia 31.10.2009; Kultura; s. 56
Reklama